Po wyprawie do japońskiego Sapporo skoczkowie narciarscy przenieśli się po raz drugi w sezonie do niemieckiego Oberstdorfu. To miasto jako jedyne gości Puchar Świata dwukrotnie. Po grudniowym konkursie zaliczanym do Turnieju Czterech Skoczni pora na loty narciarskie na Heini-Klopfer-Skiflugschanze. W ten weekend czekają nas aż trzy konkursy.

Po wyprawie do japońskiego Sapporo skoczkowie narciarscy przenieśli się po raz drugi w sezonie do niemieckiego Oberstdorfu. To miasto jako jedyne gości Puchar Świata dwukrotnie. Po grudniowym konkursie zaliczanym do Turnieju Czterech Skoczni pora na loty narciarskie na Heini-Klopfer-Skiflugschanze. W ten weekend czekają nas aż trzy konkursy.
Kamil Stoch /KIMIMASA MAYAMA /PAP/EPA

Do Oberstdorfu przyjechało 59 zawodników. Tylu zgłosiło się do dzisiejszych kwalifikacji, a weekend będzie męczący. Już o 14:45 skoczkowie wezmą udział w kwalifikacjach, by po ich zakończeniu powalczyć w pierwszym z trzech konkursów. To dodatkowe zawody, które zastępują jeden z odwołanych, grudniowych konkursów w Klingenthal. Wtedy nie można było skakać z powodu jesiennej pogody w tej części Europy. Na sobotę i niedzielę plan jest identyczny. Kwalifikacje będą rozpoczynać się kwadrans przed 15:00, a o 16:00 rozpoczynać będą się konkursy. Do zdobycia w Oberstdorfie jest więc aż 300 punktów Pucharu Świata, ale trudno powiedzieć jak będzie wyglądać czołówka. Szczególnie pierwszych lotów w sezonie.

Za skoczkami długa i męcząca podróż do Sapporo. Nie było czasu na aklimatyzację, a jeden z konkursów odbył się w nocy czasu polskiego. Następnie skoczkowie udali się w podróż powrotną do Europy. Oczywiście wszyscy są w takiej samej sytuacji.

Pytanie jest, kto w jaki sposób zareaguje na ostatnie męczące dni. Do tego dochodzi oczywiście specyfika samych lotów narciarskich. Obstawianie ich wyników to trochę wróżenie z fusów, ale trudno w gronie faworytów nie stawiać Stefana Krafta. Austriak wydaje się obecnie najmocniejszym zawodnikiem w stawce. Od konkursu w Oberstdorfie z 30 grudnia poprzedniego roku Austriak regularnie melduje się na podium. Nie licząc wpadki w Garmisch-Partenkirchen, jego seria wygląda następująco: 3,49,2,3,4,2,1,1,1 - takie miejsca zajmował w ostatnich dziewięciu indywidualnych konkursach Pucharu Świata.

W poprzednim sezonie na mamucie w Oberstdorfie odbyły się Mistrzostwa Świata w lotach, ale powtórki sprzed 12 miesięcy nie będzie na pewno. Mistrz globu Daniel Andre Tande nie potrafi odnaleźć formy z poprzedniego roku. Brązowy medalista - Richard Freitag również. Wicemistrzem świata został rok temu Kamil Stoch. Z Polaków skacze obecnie najbardziej stabilnie, ale ostatnio był przeziębiony. Mimo to potrafił oddać fantastyczny skok w Sapporo bijąc rekord Okurayamy.

Oprócz Stocha, Stefan Horngacher zabrał do Niemiec Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Stefana Hulę, Jakuba Wolnego i Pawła Wąska, który zastąpił w drużynie Macieja Kota. Wąsek błysnął formą w Zakopanem, gdzie zajął w konkursie indywidualnym 27. miejsce, ale po 1. serii był 18. Później zajął także 6. lokatę na mistrzostwach świata juniorów. Teraz dostaje szansę od trenera, a w domu został Maciej Kot, który ciągle nie potrafi poradzić sobie z problemami w fazie lotu. Zabieranie go na loty narciarskie nie byłoby w tej sytuacji najlepszym pomysłem.

W Oberstdorfie trudno oczekiwać bardzo dalekich lotów - w okolicach rekordu świata. Rekord niemieckiego mamuta to 238,5 metra. Ustanowił go przed rokiem wspominany Daniel Andre Tande. Ciekawe, jak daleko poleci w Oberstdorfie lider Pucharu Świata Ryoyu Kobayashi. Jego "życiówka" to 233 metry. Jak na światowe standardy przeciętnie, ale Japończyk będzie miał jeszcze okazje, by ten wynik poprawić. 

Opracowanie: