Na niedzielę w Bischofshofen zaplanowano ostatni konkurs 67. Turnieju Czterech Skoczni. Szansę na trzecie z rzędu podium w imprezie ma Kamil Stoch. Zwycięzca dwóch poprzednich edycji w klasyfikacji generalnej jest czwarty. Przeszkodzić może mu jednak pogoda.

Zdecydowanym liderem klasyfikacji jest Ryoyu Kobayashi. Japończyk był najlepszy w zmaganiach w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen oraz Innsbrucku i stanie przed szansą wygrania wszystkich konkursów w jednej edycji. Wcześniej dokonali tego Niemiec Sven Hannawald (2001/02) i Stoch (2017/18).

Kobayashi w klasyfikacji TCS ma 45,5 pkt przewagi nad Markusem Eisenbichlerem. Stoch do Niemca traci 19,5 pkt, a od trzeciego Norwega Andreasa Stjernena dzieli go 15,3 pkt. Szanse na wysokie loty w TCS stracili Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Ten pierwszy jest obecnie siódmy, a drugi z nich zajmuje 21. miejsce. Oprócz wspomnianej trójki Polaków, w kwalifikacjach zaprezentują się Aleksander Zniszczoł, Maciej Kot, Stefan Hula i Jakub Wolny.

Stoch powtórzy wyczyn Ahonena?

Ostatnim zawodnikiem, który na podium turnieju stał w trzech kolejnych edycjach był Janne Ahonen. Fin wygrał w 1999 roku, a w dwóch kolejnych latach zajmował drugie miejsce. Stoch podkreśla jednak, że o podium nie myśli.

Koncentruję się tylko na tym, aby jak najlepiej wykonać swoją pracę. Da się odrobić taką stratę, ale równie dobrze można ją pogłębić - powiedział po zawodach w Innsbrucku.

W dwóch ostatnich sezonach Bischofshofen było szczęśliwe dla Kamila Stocha. Tutaj przypieczętował on triumf w imprezie, a przed rokiem cieszył się także z historycznego osiągnięcia, gdyż jako drugi w historii zwyciężył we wszystkich konkursach TCS.

Trzykrotnemu mistrzowi olimpijskiemu na przeszkodzie może stanąć pogoda. Od piątku w regionie bez przerwy pada śnieg i z tego powodu w sobotę nie odbyły się kwalifikacje.  Na 17 zaplanowano natomiast rozpoczęcie konkursu. Zmagania wyjątkowo nie odbędą się w tradycyjnej dla TCS formule KO, w której skoczkowie rywalizują w parach.

Jak trudne warunki panują w Bischofshofen pokazał reporter RMF FM Patryk Serwański.

Opracowanie: