W piątek późnym wieczorem Weronika Nowakowska podzieliła się z kibicami informacją, że zostanie mamą. Jesienią urodzi bliźniaki. Już wcześniej Nowakowska zapowiadała, że chce przez rok odpocząć od biathlonu. Zawodniczka przyznała, że o dziecko starała się od kilku miesięcy.

Może kibice są zaskoczeni, ale w kadrze wszyscy od września wiedzieli, że chcę urodzić dziecko. Resztę zostawiliśmy naturze i bardzo się cieszę, że to ciąża mnoga. Dobrze się poukładało, że to ciąża dwujajowa. Dzięki temu mogłam kontynuować starty. Gdyby były to bliźniaki jednojajowe, występy byłyby zagrożone. Wszystko było pod kontrolą lekarzy - także moje biegi na Mistrzostwach Świata nie były zagrożeniem dla mnie i dzieci - mówi Nowakowska, która jeszcze w piątek w Oslo rywalizowała w sztafecie na biathlonowych Mistrzostw Świata.

Wszystko dlatego, że dla sportowca nagła zmiana przyzwyczajeń i zaniechanie aktywności fizycznej, nawet w ciąży, mogłoby przynieść niedobre skutki.  Dla wielu matek zabrzmi to jak szaleństwo, że startowałam w mnogiej ciąży, ale dla mnie, jako sportowca, taki wysiłek jest normalny. Rezygnując z niego zrobiłabym sobie i dzieciom hormonalną krzywdę. Mam zamiar do końca ciąży ćwiczyć. Oczywiście nie jak Marit Bjoergen. Po prostu chcę pozostać aktywna - przyznaje biathlonistka.

Co dalej z karierą Nowakowskiej? Zawodniczka nie chce niczego obiecywać, ale nie ukrywa, że cały czas myśli o występie na Igrzyskach w 2018 roku. Spójrzmy, choćby Marie Dorin-Habert, która wróciła do biathlonu po urodzeniu dziecka. Francuzka udowodniła, że można to zrobić i osiągać sukcesy, ale uzależniam swój powrót od kilku kwestii. Muszę mieć motywację, ważne będzie zdrowie - moje i moich dzieci. Ważna będzie też postawa związku. Chciałabym, żeby dzieci częściowo mogły ze mną podróżować. Jeżeli wrócę, to tylko z pełną  motywacją, bo nie zależy mi, żeby pojechać na igrzyska, jeśli będę bez formy - mówi Nowakowska. Dorin-Habert to idealny przykład, bo Francuzka jest jedną z bohaterek mistrzostw w Oslo i już kilkakrotnie stawała tu na podium.

Dla sztabu trenerskiego macierzyństwo Nowakowskiej to pewien kłopot. Jedną z liderek reprezentacji będzie trzeba zastąpić młodą, niedoświadczoną zawodniczką. Traktujemy to jak szansę, a nie problem. Młoda zawodniczka dostanie szansę i będzie mogła się sprawdzić i rozwijać - mówi trener kadry Adam Kołodziejczyk. Na razie wydaje się, że najbliżej zastąpienia Nowakowskiej jest Kinga Mitoraj.

Sama Nowakowska, która ma swoje wierne grono kibiców, śledzących jej karierę na portalach społecznościowych, przyznaje, że w najbliższym czasie nie będzie na nich tak aktywna, choć na pewno nie zrezygnuje całkowicie ze swojej obecności na Facebooku. Najbliższy czas chce jednak poświęcić głównie sobie. Chcę poświęcić na przykład trochę czasu swojej gitarze. Kiedyś grałam, ale od 10 lat praktycznie nie miałam na to czasu - kończy dwukrotna medalistka mistrzostw świata.

 

(dp)