"Dla mnie to jest sportowe święto, takie mistrzostwa świata, Igrzyska Olimpijskie i Turniej Czterech Skoczni w jednym" - mówi przed konkursami Pucharu Świata w Wiśle i Zakopanem Kamil Stoch. Lider polskich skoczków narciarskich w rozmowie z RMF FM przekonuje, że w czwartek zacznie się lepsza część sezonu dla całej drużyny. A w plebiscycie RMF FM i Interii.pl na sportowca roku stawia na... Mariusza Wlazłego.

Kacper Merk: Nie możesz się już doczekać skoków w Polsce?

Kamil Stoch: Tak, dla mnie to jest sportowe święto, takie mistrzostwa świata, Igrzyska Olimpijskie i Turniej Czterech Skoczni w jednym. Uważam że konkursy w Wiśle i Zakopanem są najlepszymi w całym sezonie, zarówno pod względem organizacyjnym, podejścia zawodników, jak i atmosfery panującej na skoczniach.

Jesteś gotowy, by walczyć o zwycięstwo?

Odpowiem tak: po treningach w Szczyrku, do optymalnej formy już wiele nie brakuje. Moja dyspozycja jest dobra, ale cały czas są pewne elementy, które trzeba poprawiać, między innymi motoryka. W ostatnich dniach byłem w nieco cięższym treningu i wydaje się, że to musi zaprocentować. Jestem też pewien, że po trudnym okresie dla całej kadry, od czwartku zacznie się ta lepsza część sezonu.

W RMF FM podsumowujemy jeszcze poprzedni i jesteś jednym z trzynastu nominowanych do tytułu sportowca roku. Czujesz się faworytem?

Wiadomo, że wszystko w rękach kibiców, bo to oni decydują, kto z nas bardziej zasłużył na taką nagrodę. Dla mnie każdy z nominowanych zasłużył na to, by czuć się sportowcem roku. Powiem nawet więcej: każdy sportowiec, który uważa że zrobił wszystko, co było w jego mocy, by osiągnąć dobry wynik, może tak o sobie myśleć.

Ale przykładowo Mariusz Wlazły mówi wprost, że jesteś faworytem.

Na pewno nie zamierzam się z nim kłócić, ale uważam, że i Mariusz zasłużył na zdobycie takiego tytułu, bo w sporcie drużynowym jest zdecydowanie trudniej zaistnieć jednostce. Mariusz w poprzednim roku pokazał klasę, zarówno w reprezentacji, jak i klubie.