By docenić to, co robią biathloniści, trzeba zobaczyć ich w akcji na strzelnicy. Wicemistrzyni świata Krystyna Pałka zaprosiła RMF FM na swój ulubiony obiekt w Kirach i wyjaśniła dokładnie, czym różnią się strzelania w pozycji leżąc i stojąc. Pokazała też, że można strzelać bezbłędnie nawet w trakcie wywiadu radiowego, choć... nie udaje się to za każdym razem. Zobaczcie, czy mimo wszystko udało się uniknąć rundy karnej!

Grzegorz Jasiński: Strzelanie w pozycji leżąc - po kolei: co musimy zrobić?

Krystyna Pałka: Dobiegamy, kładziemy kijki, szybko ściągamy karabin, zapinamy pasek i już mamy przyjętą postawę.

Zawsze wiemy, gdzie mamy strzelać? Daria Domraczewa, czasem się myliła... To możliwe?

Wielu zawodników się czasem myli, szczególnie przy dużym zmęczeniu. Myśli się, że jest się na konkretnym stanowisku i źle się popatrzy. To się zdarza bardzo często. Trzeba popatrzeć na numer na stanowisku i nad tarczą. Teraz szybko magazynek, przyjęcie postawy, zamek jest już zamknięty. Trzeba sprawdzić, palec musi być przygotowany na spuście. STRZAŁ. Później szybkie przeładowanie. Oddech. STRZAŁ. Kolejny strzał. STRZAŁ. STRZAŁ. STRZAŁ...

No pięć na pięć! Mistrzostwo świata. Trzeba się podnieść.

Podnosimy się, ubieramy karabin, zabieramy kijki i uciekamy...

Ile to powinno trwać? Ile wynosi taki idealny czas, żeby pani była zadowolona?

Jeśli w pozycji leżącej strzelam 25, 27 sekund, to jestem zadowolona. W pozycji stojącej 20, 22 - to byłoby perfekcyjnie. Ale generalnie strzelam od 22 do 25 sekund, tak że jest w miarę dobrze.

Ile oddechów między strzałami?

To zależy, każdy zawodnik inaczej sobie to wypracował. Ja strzelam zwykle co jeden oddech, choć są sytuacje, gdy trzeba to zmienić, nie da się co jeden oddech, w rytmie. Czasem trzeba trochę dłużej przytrzymać. A czasem na jednym oddechu strzela się dwa, nawet trzy razy. Zależy to często od warunków atmosferycznych. Jeśli pogoda jest dobra, nie ma wiatru, to strzela się w rytmie co jeden oddech. Ja strzelam tak, że ten oddech jest dla mnie przejściem na kolejną tarczę, na kolejny krążek. Wypracowałam sobie taką linię oddechową, że idzie mi to taką falą przez tarczę. Dla mnie najważniejsze jest potem tylko w odpowiednim momencie ściągać spust. Nie trafiam często właśnie wtedy, gdy troszeczkę spóźnię reakcję. Wtedy strzał jest niecelny. Ważna jest koncentracja i rytm...

Zawsze od prawej do lewej czy różnie?

Przeważnie od prawej do lewej, ale w sytuacjach trudnych, gdy jest silny wiatr, zaczynam od środka albo wręcz od pierwszego krążka, na który się złożę. Jeśli męczy mnie strzelanie albo zaczynam pudłować, to składam się w innym rytmie w kolejnym strzelaniu - wtedy zmuszam się do większej koncentracji i większej dokładności. Wtedy trafiam.

Patrzy się na tarcze rywalek czy absolutnie nie można?

Nie powinno się, choć w praktyce się to widzi. Szczególnie jeśli idzie walka jak w sztafetach albo tak, jak miałam w biegu pościgowym w Nowym Mieście, kiedy widziałam, że jak szybko i celnie strzelę, to mogę wyjść na pierwszym miejscu. Szkoda tego ostatniego strzału, myślę, że moje nogi były już na trasie. Generalnie kątem oka się to widzi, widzi się wbiegając, bo obserwujemy całą strzelnicę, chorągiewki pokazujące wiatr. Wtedy, gdy walka jest bezpośrednia, trzeba mieć obraz sytuacji, gdzie ja mogę być, z kim mogę walczyć.

Nie strzela się drugi raz do tego samego krążka czy czasem się strzela? To sprawa praktyki, przesądu?

Nie powinno się, bo zawsze jest obawa, że zawiódł automat, może być coś z klapką, może się ponownie nie zamknąć. Sędziowie to widzą, takie rzeczy na Pucharach Świata rzadko się zdarzają. Ale nie powinno się. Najlepiej kolejno.

Teraz przebiegliśmy okrążenie i dobiegamy na strzelanie w pozycji stojąc.

Teraz mamy większą tarczę. Najpierw trzeba przyjąć postawę, trzeba ją mieć wypracowaną. Lufa musi być ze względów bezpieczeństwa za linią. Jak najszybciej przyjmuje się postawę. Jak są śliskie dywaniki, szuka się miejsca, by stabilnie stać. Trzeba przeładować magazynki. Palce tam, gdzie być powinny. Stoimy i oddychamy do pierwszego strzału. Palec przygotowany. STRZAŁ. W momencie najeżdżania na tarczę oddany strzał. Ja jestem taką zawodniczką, że nie zatrzymuję się na tarczy, tylko strzelam w ruchu. Tutaj też często bywa, że przejeżdżam tarczę. STRZAŁ. STRZAŁ. STRZAŁ. STRZAŁ. Tutaj akurat spudłowaliśmy...

Nie będziemy się nad tym rozwodzić. Uznajmy, że to najgorsze strzelanie w sezonie. Czasem takie dwie niezestrzelone tarcze oczywiście nie oznaczają karnej rundy, oznaczają konieczność dobierania...

W sztafetach...

To też trwa. Jak długo? Bo to nie tylko dobranie naboju, to też wyjście z pozycji...

Dobrze jest, jeśli trwa to około 7 sekund. Trzeba otworzyć zamek, gdyby to była sztafeta, to musiałabym teraz szybko wziąć nabój i przyjąć postawę. STRZAŁ. Odłożyć, wziąć kolejny nabój, przyjąć postawę. STRZAŁ. Znowu spudłowany. I teraz już ostatni nabój i się zaczyna wtedy stres. Został mi jeden na jeden. STRZAŁ.

Nie ma rundy karnej!

Nie ma rundy karnej, można zasuwać!