Bardzo szybko zakończyły się dla Justyny Kowalczyk dzisiejsze zawody w sprincie techniką dowolną w ramach Pucharu Świata w biegach narciarskich w Soczi. Polka, która liczyła na zdobycie kolejnych punktów do klasyfikacji generalnej i zwiększenie przewagi nad rywalkami, nie zmieściła się w czołowej trzydziestce i odpadła już w eliminacjach.

Nie od dziś wiadomo, że Kowalczyk nie przepada za dystansami sprinterskimi, tym bardziej jeśli trzeba biegać stylem dowolnym. Jednak nawet jeśli w tej konkurencji wypadała słabiej, to nie miała kłopotów z przejściem eliminacji. Tym razem zajęła ostatecznie dopiero 43. miejsce. Straciła aż 7,37 sekundy do Finki Mari Laukkanen i o 0,47 sekundy mniej do Amerykanki Kikkan Randall. Tym samym Polka oblała test przedolimpijski. Właśnie Soczi będzie gospodarzem przyszłorocznych zimowych igrzysk olimpijskich. Zaplanowane na ten weekend zawody miały być dla zawodniczek próbą generalną na tamtejszych trasach.

Występ w Soczi miał być też dla Kowalczyk kolejnym krokiem po czwartą Kryształową Kulę. Przed dzisiejszymi zawodami wyprzedzała w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata o 425 punktów Norweżkę Therese Johaug. Aż 810 punktów traci do niej z kolei Marit Bjoergen. Obie zawodniczki zrezygnowały ze startów w próbie przedolimpijskiej, więc nie będą miały okazji, by zmniejszyć swoje straty.

W Soczi zostaną w ten weekend rozegrane trzy konkurencje. Poza dzisiejszym sprintem jutro najlepsze zawodniczki świata będą rywalizować w biegu łączonym, a w niedzielę w sprincie drużynowym. Polka nie wystartuje jedynie w ostatnim dniu zawodów.

Przed podróżą do Rosji Kowalczyk przyznawała, że w sprincie nie liczy na wiele, bo kręta trasa niespecjalnie jej pasowała. Na dłuższym dystansie jej miejsce powinno być więc jutro zdecydowanie wyższe.

(MRod)