Norweżka Marit Bjoergen po zwycięstwie w biegu na 10 kilometrów techniką klasyczną Pucharu Świata ze startu wspólnego we francuskim La Clusaz przyznała, że przyszło ono nieco nieoczekiwanie, gdyż "narty Justyny Kowalczyk nagle przestały jechać". Polka, która miała poważny problem ze źle posmarowanymi nartami, zajęła w sobotnich zawodach trzecie miejsce.

W pewnym momencie zauważyłam, że Kowalczyk po wyjściu na chwilę z toru na śnieg nagle stanęła, zaczęła skakać i wyraźnie miała problemy z nartami. Moje natomiast miały ślizg i natychmiast to wykorzystałam, uzyskując przewagę. Śnieg był bardzo "trudny", lecz moi serwismeni zrobili tym razem świetną robotę - powiedziała Bjoergen na antenie norweskiej telewizji NRK.

Komentatorzy norweskiej i szwedzkiej telewizji na pół kilometra przed metą oceniali dyspozycję Kowalczyk jako bardzo dobrą, lecz gdy po odcinku trasy nieobjętym przez kamery ukazały się tylko Bjoergen i Therese Johaug ich pierwszą reakcją było stwierdzenie: "Stało się coś dramatycznego". Podejrzewali, że Polka musiała się przewrócić.

Dziennik "Verdens Gang" ocenił, że bieg rozstrzygnął się na korzyść Bjoergen głównie z powodu "źle posmarowanych nart Kowalczyk". Z kolei "Dagbladet" skomentował: "Przed biegiem oczekiwaliśmy, że Kowalczyk będzie instrumentem mierzącym formę Bjoergen i tak było do przedostatniego podbiegu, kiedy Polka zaczęła mieć problemy z nartami".

Zwycięstwo po długiej przerwie


Bjoergen wróciła do PŚ po 47 dniach. Najpierw opuściła zawody w Kanadzie, by spokojnie potrenować w Alpach, a następnie zrezygnowała ze startu w Tour de Ski. Miało to związek z nieprawidłowościami w pracy jej serca, wykrytymi 22 grudnia.

Cieszę się, że powróciłam do rywalizacji, lecz najbardziej z tego, że z moim zdrowiem wszystko jest już w porządku. Cała sytuacja wygląda dzisiaj na trochę przesadzoną, lecz jestem zadowolona z kompleksowych badań. Niestety opisy i komentarze mediów oraz moje myśli osobiste, które w takich sytuacjach nachodzą każdego, sprawiały, że chwilami czułam się jak na łożu śmierci. Dlatego ten start był dla mnie tak ważny, a zwycięstwo jest wielką nagrodą - oceniła.

Kowalczyk trzecia


Justyna Kowalczyk zajęła trzecie miejsce w biegu na 10 kilometrów techniką klasyczną we francuskim La Clusaz. Nasza zawodniczka, obchodząca w sobotę 30. urodziny, była w świetnej dyspozycji i mogła walczyć o zwycięstwo, ale spotkał ją wielki pech. Za 6. kilometrem trasy Polka musiała wyraźnie zwolnić tempo biegu, a chwilę później całkiem się zatrzymać. Okazało się bowiem, że jej narty były fatalnie posmarowane i całe oblepione śniegiem.