Urząd Regulacji Energetyki zasypany pytaniami i prośbami o pomoc. Nie przeprowadził wprawdzie kampanii informacyjnej, ale po informacjach reportera RMF FM Krzysztofa Berendy w biurze Rzecznika Odbiorców Energii rozdzwoniły się telefony. Pytania dotyczą odszkodowań, które należą się odbiorcom po tym, jak z powodu mrozów przez kilka tygodni nie mieli prądu. Rzecznik może pomóc w walce o spore pieniądze.

Dlaczego ludzie dopiero teraz zaczęli dzwonić do Rzecznika Odbiorców Energii? Bo to mało znana instytucja. Stanowisko zostało uruchomione w 2002 roku, a wzmiankę o nim można znaleźć dopiero w jednej z zakładek na stronach URE. Wiele osób do dzisiaj niewiele wiedziało o istnieniu tej instytucji.

W sprawie odszkodowań można dzwonić do rzecznika od poniedziałku do piątku od 8:15 do 16:15 pod nr telefonu 22 661 63 05. Od operatorów poszkodowani mogą domagać się anulowania rachunków za prąd, z którego z powodu awarii nie korzystali. Ustawowo należy im się także odszkodowanie w wysokości mniej więcej dwuipółkrotnej wartości niewykorzystanego prądu. Przerwa w dostawach musi być jednak dłuższa niż 48 godzin. Wniosek o zmianę naliczania opłat w związku z awariami trzeba zgłosić operatorowi do 10 lutego.

Gra toczy się o duże pieniądze. Urząd Regulacji Energetyki wszczął bowiem postępowanie w sprawie ostatnich przerw w dostawach prądu. Pod lupę trafi między innymi działający na terenie Małopolski i Śląska Enion. URE sprawdzi, czy awarie prądu rzeczywiście powstały tylko z powodu załamania pogody. Jeśli okaże się, że dochodzą do tego także zaniedbania, Enion i inne firmy będą musiały wypłacić spore odszkodowania.

Dostawcy energii muszą udowodnić, że dołożyli wszelkich starań, by zabezpieczyć sieci i uniknąć awarii. Jeśli tego nie zrobią, mogą zapłacić kary - nawet w wysokości 15 procent zeszłorocznych przychodów.