O kilka miesięcy zostało przedłużone śledztwo ws. ubiegłorocznej katastrofy busa w Nowym Mieście. Miało się ono zakończyć do 12 kwietnia. W wypadku zginęło 18 osób podróżujących busem.

Śledczy nadal starają się ustalić kierowcę samochodu ciężarowego z naczepą, którego wyprzedzał volkswagen transporter, zanim czołowo zderzył się z tirem. Prokuratura ustaliła typ i model ciężarówki. Teraz prokuratorów czeka weryfikacja około 700 pojazdów z całej Polski. Śledczy ustalają również logowania telefonów komórkowych w miejscu, gdzie doszło do tragicznego wypadku. Sprawdzanych musi zostać kilka tysięcy połączeń.

Z ekspertyzy przygotowanej na zlecenie prokuratury wynika, że w krwi kierowcy busa, który zginął w wypadku, znaleziono ślady leku przeciwbólowego i przeciwgorączkowego. Lek ten - dostępny bez recepty - nie powinien wpływać na zdolność psychomotoryczną, ale kwestię tę rozstrzygną jeszcze biegli.

Z relacji kierowcy ciężarówki, w którą czołowo uderzył bus, wynika, że do zderzenia doszło w momencie wyprzedzania przez busa scanii z cysterną. Kierowca scanii miał po przejechaniu pewnego odcinka zatrzymać się, wysiąść z pojazdu, zobaczyć, co się dzieje, a następnie odjechać.

Do tragicznego wypadku doszło 12 października w Nowym Mieście nad Pilicą. W czołowym zderzeniu busa z ciężarówką zginęło 18 osób, jadących busem. Większość pasażerów nie była przypięta pasami; siedzieli na drewnianych ławkach, skrzynkach i deskach. Ranny został kierowca ciężarówki.