Robert Kubica walczył wczoraj o życie - mówi RMF FM dziennikarz i przyjaciel Roberta Kubicy Mikołaj Sokół. Według niego wczorajsza operacja miała na celu po pierwsze ratowanie życia, a dopiero potem lekarze zajęli się pozostałymi obrażeniami.

Zagrożenie życia było spowodowane dużą utratą krwi. Metalowy element bariery, który wbił się w samochód Kubicy, zahaczył o prawą stronę ciała kierowcy. Od momentu wypadku do przeniesienia Polaka do śmigłowca minęła przynajmniej godzina - twierdzi Mikołaj Sokół, dziennikarz "Rzeczpospolitej" i portalu f1.pl, który jest w Pietra Ligure.

Wczoraj życie Roberta Kubicy wisiało na dosyć cienkim włosku za sprawą dużej utraty krwi. Lekarze zajęli się przede wszystkim ratowaniem życia, a nie leczeniem kontuzji, które odniósł w wypadku - opowiada.

Organizm Kubicy okazał się na tyle silny, że kryzys udało się zażegnać. Dopiero potem lekarze zajęli pozostałymi obrażeniami.

Noc minęła spokojnie, dziś rano Polak został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej. Jego organizm na razie reaguje pozytywnie.

Zobacz film z samochodu załogi, która udzielała pomocy Robertowi Kubicy