Do wtorku wyciek ropy w Zatoce Meksykańskiej może zostać opanowany - oceniają przedstawiciele firmy BP, która prowadzi akcje ratunkową. Na dnie oceanu jest już specjalna kapsuła, dzięki której będzie można przepompowywać wypływającą ropę prosto do tankowców.

Zatamowanie wycieku to jedno, ale poważnym problemem jest również przemieszczającą się w stronę wybrzeża olbrzymia plama ropy - długa na kilkaset i szeroka na ponad 100 kilometrów. Wciąż zagraża terenom należącym do czterech stanów: Luizjany, Missisipi, Alabamy i Florydy.

Kolejne obszary są obejmowane zakazem połowu owoców morza. Dla tysięcy rybaków oznacza to kolejne tygodnie bez pracy. Kiedy pod wodą trwa niezwykle precyzyjna akcja zabezpieczania uszkodzonego zaworu, na wodzie załogi kilkudziesięciu statków starają się zneutralizować gigantyczną plamę ropy. Każda wysepka jest otaczana specjalnymi opaskami, które mają pochłaniać ropę.