Należy znieść podatki dochodowy i od kupna sprzedaży, bo hamują rozwój gospodarczy i są motorem bezrobocia - mówił w Opolu kandydat na prezydenta RP, Janusz Korwin-Mikke. "Niestety inne podatki muszą pozostać, bo z czegoś trzeba utrzymać armię, policję, trochę urzędników" – zastrzegł.

Zdaniem Korwin-Mikkego podatek dochodowy jest "karą za dobrą pracę". Jeżeli pracuję dwa razy lepiej, płacę dwa razy większą grzywnę państwu. A jak jest progresja, to nawet cztery razy większą - tłumaczył kontrowersyjny polityk. Dodał, że podatek ten jest również "głównym motorem bezrobocia". Likwidacja podatku dochodowego, zwłaszcza gdyby zlikwidować zasiłek dla bezrobotnych, oznacza całkowitą likwidację bezrobocia - przekonywał europoseł.

Janusz Korwin-Mikke pytany był w Opolu o wypowiedź prezydenta Bronisława Komorowskiego, który ocenił, że obecnie w Polsce zarysował się "bardzo poważny podział" natury politycznej na jej część racjonalną i radykalną. Zdaniem Korwin-Mikkego jego ugrupowanie, a także Kongres Nowej Prawicy czy Unia Polityki Realnej "oraz część narodowców" - "stanowią grupę realną i racjonalną". Natomiast mamy u władzy oszołomy, które na przykład chcą utrzymać podatek dochodowy - oświadczył Korwin-Mikke. Zapewnił też, że bardzo się cieszy, iż Paweł Kukiz - także kandydat na prezydenta RP - złożył w poniedziałek rano w Państwowej Komisji Wyborczej podpisy poparcia pod swoją kandydaturą. Dzięki temu będzie więcej ludzi nazywających ten obrzydliwy ustrój, w którym żyjemy, właściwymi słowami - ocenił. Kukiza nazwał "sojusznikiem w walce o obalenie tego obmierzłego ustroju, który gnębi Polaków w sposób niedopuszczalny".

Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja; jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.

(mn)