Donald Tusk domaga się kolejnej przedwyborczej debaty i jeszcze raz rzuca wyzwanie Jarosławowi Kaczyńskiemu. Takie oczekiwanie szef Platformy Obywatelskiej wygłosił podczas wczorajszej, pierwszej w tej kampanii wyborczej, telewizyjnej dyskusji kandydatów.

Jak zauważył dziennikarz RMF FM, na powtórkę debaty nadziei raczej nie ma, bo na razie Donald Tusk wyraził tylko oczekiwanie takiej rozmowy.

Szef Platformy Obywatelskiej chce doprowadzić do wymiany zdań bezpośrednio z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim, czego ten unika.

Nie wiadomo też po co powtarzać debatę, która już wczoraj z rzeczową i kulturalną wymianą zdań miała niewiele wspólnego.

Szanowni państwo, sami widzieliście - wszyscy na jednego, banda rudego, jak to się mówi - powiedział szef polskiego rządu. Tego państwo nie widzieli w TVP i tego nie powie pan premier Morawiecki, który - jak widzicie - zasłużył bardzo solidnie na swój znany pseudonim "pinokio" - wtórował mu lider PO.

Tusk chce drugiej debaty w piątek, na chwilę przed początkiem ciszy wyborczej. Patrząc jednak na to, z jakim trudem udało się zorganizować wczorajszą, pierwszą i jedyną w tej kampanii wyborczej dyskusję, na powtórkę raczej nie ma się co nastawiać.

Debata wyborcza w TVP

W poniedziałek w TVP zorganizowano debatę, podczas której politycy odpowiadali na pytania w sześciu rundach poświęconych tematom: migracji, prywatyzacji, wieku emerytalnego, bezpieczeństwa, bezrobocia oraz świadczeń społecznych. Ostatnia, siódma runda, była czasem na swobodne wypowiedzi polityków.

O tym, co zapamiętamy z telewizyjnej dyskusji, przeczytacie TUTAJ.

Opracowanie: