"Przysłużyłem się Polsce dobrze. Przeprowadziłem reformę wymiaru sprawiedliwości. Miałem piękną przeszłość" – tak prokurator Stanisław Piotrowicz żegnał się dziś w Sejmie z mandatem posła.

Startujący w okręgu krośnieńskim Piotrowicz był na liście PiS nr 5. Zdobył 10 293 głosy - za mało, by kontynuować pracę w polskim parlamencie.

Wypocznę - mówił Stanisław Piotrowicz dziennikarzom w Sejmie. Pytany, czy przegrana w wyborach parlamentarnych to kara za to, jak traktował opozycję, powiedział: Uzyskałem dosyć duże poparcie społeczne. Piotrowicz dodał, że gdy inni podróżowali po Polsce w kampanii, on pracował w KRS-ie.

O swoje pracy w sejmowej komisji sprawiedliwości mówił: Wykazałem się skutecznością.

Nie pozwoliłem na to, by opozycja torpedowała prace komisji. Nie pozwoliłem kpić i drwić z komisji - mówił w Sejmie.

Stanisław Piotrowicz był prokuratorem w latach 80. Zapewnia, że nie oskarżał opozycjonistów. Co innego twierdzi opozycja przywołując postać Antoniego Pikula.

Hołdowałem tym wartościom, wedle których żyję. Wartościom chrześcijańskim, szacunku do drugiego człowieka - mówił nam w grudniu 2016 roku - Moim celem było zawsze zmierzanie do prawdy i sprawiedliwości.

Piotrowicz zwracał wtedy uwagę, że podczas pracy w prokuraturze w czasie PRL jego obowiązki sprowadzały się "do prowadzenia postępowań przygotowawczych o przestępstwa pospolite". Gwałty, napady rabunkowe, kradzieże, zabójstwa - tym się zajmowałem - wskazywał.

Dziś nawiązując do swojej PRL-owskiej przeszłości powiedział: Przeszłość mam piękną. By niektórzy mogli działać w opozycji i uniknąć działalności karnej, potrzebni byli tacy ludzie jak ja.  


Opracowanie: