Nuda - tak scenariusz wieczornej debaty Bronisław Komorowski kontra Jarosław Kaczyński komentuje Stanisław Żelichowski z PSL-u: "Po 20 minutach społeczeństwo przełączy na mecz i zachowa się najbardziej przytomnie jak powinno się zachować. Ja to zrobię." O godz. 20.30 w RPA rozpocznie się walka o ćwierćfinał między Argentyną a Meksykiem.

Jeśli do godz. 20 nic się nie zmieni, debata dwóch kandydatów na najwyższy urząd w państwie będzie przypominała teleturniej, w którym gracze odpowiadają na te same pytania.

Zgodnie ze scenariuszem rozmowa ma trwać 60 minut, ma być trzech prowadzących i trzy bloki tematyczne - sprawy społeczne, gospodarka i polityka zagraniczna. Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński wystąpią jednak obok siebie, a nie naprzeciwko siebie. Kandydaci nie będą bowiem zadawać sobie pytań nawzajem - odpowiedzą tylko na te przygotowane przez dziennikarzy.

Sztab PiS-u oskarża sztabowców Platformy Obywatelskiej, że w ostatniej chwili wycofali się z bezpośrednich pytań kandydatów. Nie możemy ich do niczego zmusić, to ma być zgoda obopólna. Mamy nadzieję, że pan poseł Nowak ugnie się jednak pod presją opinii publicznej - mówił jeszcze przed południem Adam Bielan z Prawa i Sprawiedliwości. Szef sztabu Bronisława Komorowskiego dziś sprawy już nie komentował, a rzecznik rządu umył ręce - Nie byłem świadkiem ustaleń między sztabami, więc trudno mi to komentować.

Debata według przygotowanego planu raczej nie wywoła zbyt licznych emocji (chyba, że sztaby przygotowały dla konkurentów jakieś pułapki), a widzowie nie zobaczą kandydatów w bezpośrednim starciu; nie sprawdzą, jak reagują, gdy są zaskakiwani, jak kontrują i ripostują przeciwnika.

Wygląda więc na to, że aby przekonać wyborców nie tylko do swoich poglądów, ale i do oglądania debaty Komorowski i Kaczyński powinni być lepsi w studio niż na boisku Messi i spółka.