Komitet wyborczy kandydata PiS na prezydenta Jarosława Kaczyńskiego odwołał się od wyroku sądu w sprawie prywatyzacji szpitali. Z Sądu Okręgowego odwołanie zostało już wysłane do Sądu Apelacyjnego, który będzie miał 24 godziny na jego rozpatrzenie. Kiedy propozycje zmian w służbie zdrowia zostały przedstawione przez panią minister Ewę Kopacz nawet dziennikarze nie mieli wątpliwości co do tego, że mamy do czynienia z systemem, który prowadzi do prywatyzacji. Świadczą o tym chociażby ówczesne tytuły gazet - mówi rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak.

Wczoraj Sąd Okręgowy w Warszawie - który ponownie rozpatrywał tę sprawę - orzekł, że były premier ma sprostować nieprawdziwą informację, jakoby Bronisław Komorowski chciał, aby służba zdrowia była sprywatyzowana. Sąd zakazał Kaczyńskiemu rozpowszechniania tej informacji.

Sąd orzekł jednocześnie, że Komorowski nie musi przepraszać Kaczyńskiego za zarzucenie mu kłamstwa w tej sprawie. Sąd uznał, że żadne działania i wypowiedzi Komorowskiego nie uzasadniają twierdzenia, że chciał on prywatnej służby zdrowia. Zasadne jest więc stwierdzenie, że Jarosław Kaczyński dopuścił się kłamstwa.

Sąd w uzasadnieniu wyroku wskazał, że w programie PO z października 2007 nie ma mowy o prywatyzacji służby zdrowia. W ocenie sądu, program ten "uchylił" poprzednie programy partii, co - jak wskazał sąd - znajduje potwierdzenie w wielu wypowiedziach polityków PO, którzy wyraźnie podkreślali, że PO nie ma zamiaru prywatyzować służby zdrowia. Według sądu określenie zawarte w programie PO "Polska zasługuje na cud gospodarczy", że samorządy zyskają prawo do dysponowania placówkami ochrony zdrowia, których są organami założycielskim, nie jest jednoznaczne z prywatyzacją zoz-ów.

Niemniej jednak - uznał sąd - PO dopuszczała możliwość prywatyzacji zoz-ów: Podjęcie próby wprowadzenia w życie ustawy, która zakłada komunalizację i komercjalizację zakładów opieki zdrowotnej z możliwością zbywania udziałów w tych spółkach bez żadnych ograniczeń dotyczących minimalnych wartości kapitału zakładowego pozostawionego w gestii jednostek podległych państwu (...) świadczy niewątpliwie o dopuszczeniu możliwości prywatyzacji zakładów opieki zdrowotnej - uznał sąd.