4 dzieci, a łącznie 14 osób - tyle zostało rannych w nocny ataku dronowym Rosjan na Charków. Służby gaszą pożary, ratownicy, policja, medycy i usługi komunalne pracują. Poszkodowanym udzielane jest wsparcie wsparcie psychologiczne. W nocy zaatakowano również tereny na południe od Odessy. Tam na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał.

  • W nocy z 11 na 12 czerwca Rosjanie zaatakowali dronami Charków. W jednej z dzielnic przeprowadzana jest ewakuacja mieszkańców. Spalone są bloki, domy, sklepy i samochody. Rannych zostało 14 osób, w tym 4 dzieci.
  • Uderzono również w obwodzie odeskim. Tam zniszczone zostały magazyny z trzciną i sprzętem obróbkowym. Na szczęście nie ma ofiar.
  • Zobacz wstrząsające zdjęcia i filmy udostępnione przez służby ratownicze.

Państwowa Służba Ratownicza Ukrainy poinformowała w czwartek rano, że w nocy Charków znalazł się pod ostrzałem Bpla, czyli dronów. Doszło do wielu pożarów, a w jednej z dzielnic całkowicie zniszczone są domy, sklepy i samochody. 

Rannych zostało 14 osób, w tym 4 dzieci.

"Ratownicy, policja, medycy i usługi komunalne pracują. Strażacy gaszą pożary i ewakuują mieszkańców. Ofiary mają wsparcie psychologiczne" - podały służby.

Rosja w nocy uderzyła też w obwodzie odeskim. Zniszczone zostały magazyny z trzciną i sprzętem obróbkowym.

"Pożar pochłonął duży obszar oraz sprzęt - zniszczył 2 kombajny i samochód ciężarowy" - poinformowała Państwowa Służba Ratownicza Ukrainy.

Na szczęście jednak nie było ofiar.