Jesienią 2022 roku, podczas kluczowej ukraińskiej kontrofensywy w rejonie Chersonia, Elon Musk nakazał wyłączenie usługi Starlink nad częścią terytorium Ukrainy. Decyzja miliardera doprowadziła do przerwania łączności na froncie, wywołała panikę wśród żołnierzy ukraińskich i postawiła pytania o globalną władzę prywatnych firm technologicznych nad bezpieczeństwem państw. Dlaczego Musk zdecydował się na ten krok? Mógł mieć dobry powód...
Jesienią 2022 roku ukraińskie siły zbrojne rozpoczęły szeroko zakrojoną kontrofensywę w regionie Chersonia. Celem operacji było odzyskanie utraconych terenów, przecięcie rosyjskich linii zaopatrzenia oraz wyparcie wojsk okupacyjnych za Dniepr.
Ukraińska armia, korzystając m.in. z nowoczesnych systemów artyleryjskich dostarczonych przez Zachód oraz wsparcia wywiadowczego, stopniowo przełamywała rosyjskie pozycje. Kluczową rolę odegrała także łączność satelitarna Starlink, która umożliwiała koordynację działań i sterowanie dronami.
W listopadzie 2022 roku, po kilku tygodniach intensywnych walk, wojska rosyjskie wycofały się z miasta Chersoń i lewobrzeżnej części obwodu. Był to jeden z największych sukcesów Ukrainy od początku wojny - odzyskano ważny ośrodek administracyjny i symboliczny, a także poprawiono pozycję strategiczną na południu kraju.
Odzyskanie Chersonia miało również wymiar psychologiczny - pokazało, że Rosja nie jest w stanie utrzymać wszystkich zdobytych terenów, a ukraińska armia potrafi skutecznie przeprowadzać złożone operacje ofensywne.
Mimo tego, że operację zakwalifikowano jako sukces, wokół niej narosło wiele pytań. Doniesienia z frontu, gdy ukraińska kontrofensywa rozpędzała się, sugerowały, że nawet kilkadziesiąt tysięcy cofających się rosyjskich żołnierzy wraz ze sprzętem miało znaleźć się w częściowym okrążeniu, a drogi ucieczki znajdowały się pod kontrolą ogniową Kijowa. Losy wojny właściwie zawisły na włosku, a Moskwa znalazła się o krok od jednej z największych klęsk i kompromitacji w nowożytnej historii swojej armii.
"Kocioł" - tak określono wówczas sytuację wojsk rosyjskich, które niemal z każdej strony miażdżone były ogniem artyleryjskim. "Gdybym był rosyjskim żołnierzem w Chersoniu, byłbym teraz dość przerażony" - komentował wówczas dr Mike Martin z Departamentu Studiów nad Wojną w King's College London. I Rosjanie faktycznie nie kryli przerażenia. Zwłaszcza w momencie, gdy w eter wysłano żądanie o utworzenie dla rosyjskich żołnierzy "zielonego korytarza". Wówczas stało się to.
Pod koniec września 2022 roku, gdy ukraińska armia próbowała odbić Chersoń z rąk Rosjan, Elon Musk wydał polecenie wyłączenia satelitarnej łączności Starlink na tym obszarze. Jak ustalił Reuters, rozkaz przekazano inżynierom SpaceX, którzy natychmiast dezaktywowali setki terminali. "Musimy to zrobić" - miał tłumaczyć pracownikom Michael Nicolls, jeden z inżynierów.
Efektem była nagła utrata łączności przez ukraińskich żołnierzy. Drony przestały działać, artyleria straciła możliwość precyzyjnego ostrzału, a próba okrążenia rosyjskich pozycji w Berysławiu zakończyła się niepowodzeniem. "Okrążenie całkowicie się zatrzymało. Nie udało się" - przyznał ukraiński wojskowy w rozmowie z agencją Reutera.
Chociaż ukraińskie wojsko ostatecznie wyzwoliło Berysław i Cherson, rozkaz Muska był pierwszym udokumentowanym przypadkiem celowego ograniczenia Starlinka w strefie działań wojennych. Niektórzy pracownicy SpaceX byli zszokowani, a wojskowi w USA i na Ukrainie obawiają się, że przedsiębiorca miał realny wpływ na przebieg wojny.
Musk publicznie zaprzeczył takim działaniom. W marcu 2025 roku napisał w wymianie z Radosławem Sikorskim na X, że "nigdy nie wyłączyłby Starlinków".
Nie jest jasne, co dokładnie skłoniło Muska do wyłączenia Starlinka. Według źródeł Reutersa, miliarder obawiał się, że ukraińskie sukcesy sprowokują Rosję do użycia broni jądrowej. Podobne obawy mieli zresztą niektórzy amerykańscy urzędnicy. Tezę, że Rosjanie mogli wówczas zagrozić użyciem broni nuklearnej głosił między innymi były szef CIA.
Stacja CNN przeprowadziła w sprawie wydarzeń pod Chersoniem własne śledztwo dziennikarskie, z którego wynikało, że groźba ataku taktyczną bronią atomową lub tzw. brudną bombą była realna. W zakulisowe negocjacje, mające powstrzymać Kreml miały wówczas włączyć się nie tylko Amerykanie, ale także Chiny i Indie.
Ostatecznie, Rosjanie zdołali się bezpiecznie wycofać, a wojna znajduje się obecnie w zupełnie innym punkcie. Gdyby Ukraińcy byli wówczas, w 2022 roku, w stanie przeprowadzić skuteczne okrążenie, dziś świat na pewno wyglądałby inaczej. Nawet biorąc pod uwagę niewielką cenę życia ludzkiego w Rosji Władimira Putina, nagła strata (czy to przez likwidację, czy przez wzięcie w niewolę) kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy mogłaby wywołać tąpnięcie w strukturach władzy na Kremlu. To zresztą dlatego Putin i jego poplecznicy postanowili rozważyć możliwość użycia broni masowej zagłady.
Incydent z wydarzeniami pod Chersoniem to pierwszy znany przypadek, gdy Musk aktywnie wyłączył Starlink na polu walki. Wydarzenie to wywołało niepokój wśród wojskowych i polityków na całym świecie. "Potrzebujemy gwarancji, że Musk nie odetnie usług rządowi USA" - mówiła Lori Garver, była zastępczyni szefa NASA.
Wielu ekspertów podkreśla, że uzależnienie od jednej prywatnej firmy w kwestiach bezpieczeństwa narodowego jest ryzykowne. Polska, jeden z głównych darczyńców Starlinka dla Ukrainy, stosuje zasadę dywersyfikacji dostawców. "W czasie pokoju chcesz najlepszy produkt w najlepszej cenie. W czasie wojny - bezpieczeństwo i redundancję" - podkreślał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Mimo incydentu, Ukraina nadal korzysta ze Starlinka, a terminale są montowane nawet na dronach bojowych. Równocześnie Kijów i inne państwa szukają alternatyw, m.in. w europejskich projektach satelitarnych. "Ze Starlinkiem mamy działający system. Alternatywy wymagają czasu i pieniędzy" - przyznaje ukraiński urzędnik w rozmowie z Reuterem.
Sam Musk nie ukrywa swojej roli: "Mój system Starlink to kręgosłup ukraińskiej armii. Cały ich front by się zawalił, gdybym go wyłączył" - napisał w marcu na platformie X. I doskonale wiedział, o czym mówi.


