Norweska policja zatrzymała byłego dowódcę w Grupie Wagnera. Andriej Miedwiediew próbował nielegalnie przedostać się z powrotem do Rosji.

Norweska policja poinformowała, że zatrzymała mężczyznę próbującego nielegalnie przekroczyć granicę norwesko-rosyjską. Nie ujawniła jednak nazwiska zatrzymanego.

Norweski prawnik Miedwiediewa Brynjulf Risnes potwierdził Reutersowi, że chodzi o byłego dowódcę w Grupie Wagnera.

Zatrzymanie Miedwiediewa nazwał nieporozumieniem. Według niego były wagnerowiec nie zbliżył się do granicy z Rosją. Próbował jedynie ustalić miejsce, w którym w styczniu przekroczył granicę.

Zatrzymano go, gdy jechał taksówką. Nigdy nie zbliżył się do granicy. Nie miał takiego zamiaru - przekazał prawnik.

Risnes dodał, że Andriej Miedwiediew ma prawo wrócić do Rosji, jeśli chce, jednak aby powrót był bezpieczny, "wiele musi się zmienić".

Ważny świadek rosyjskich zbrodni wojennych

Andriej Miedwiediew nielegalnie przekroczył granicę rosyjsko-norweską 13 stycznia. Norweskim władzom powiedział, że jest najemnikiem Grupy Wagnera i brał udział w działaniach wojennych na terytorium Ukrainy.

Przyznał, że był świadkiem egzekucji dokonywanych przez wagnerowców, a także innych przestępstw popełnianych w Ukrainie. Wyraził obawę, że powrót do Rosji będzie oznaczał dla niego śmierć z rąk ludzi Jewgienija Prigożyna, szefa Grupy Wagnera.

Norweskie władze zadeklarowały zainteresowanie zeznaniami Miedwiediewa. Traktują go jako ważnego świadka zbrodni wojennych popełnionych przez Rosję. Do tej pory nie podjęto jednak decyzji odnośnie jego wniosku o azyl polityczny.

W lutym 2023 roku były wagnerowiec został zatrzymany w Oslo za udział w bójce przed barem i napaść na funkcjonariuszy policji. W kwietniu został skazany na 14 dni w zawieszeniu na dwa lata za udział w bójce. Jednocześnie uniewinniono go od najcięższego zarzutu - napaści na policjantów. Trzech sędziów jednogłośnie uznało, że prokuratorzy nie dostarczyli wystarczających dowodów.

W maju Miedwiediew zapowiedział powrót do Rosji. Na YouTube opublikował kilka krótkich filmików, na których mówi, że "miał nadzieję znaleźć w Norwegii spokój i ciszę" oraz "zostawić politykę i wojnę za sobą". Z jakiegoś powodu to się nie udało - zaznaczył.

Zobaczymy, co się stanie w Rosji. Jeśli mnie zabiją, w porządku. Jeśli nie, wielkie dzięki. Jeśli przeżyję, jeszcze bardziej dziękuję - dodał, cytowany przez agencję Reutera.

26-latek zapowiedział wówczas, że uda się do rosyjskiej ambasady, by załatwić kwestię powrotu do ojczyzny. Ambasada w Rosji potwierdziła agencji informacyjnej RIA Nowosti, że Andriej Miedwiediew był na spotkaniu w ambasadzie "w ramach wykonywania zwykłych czynności konsularnych".

Kwestia jego powrotu do Rosji zostanie rozstrzygnięta zgodnie z rosyjskim prawem - powiedział Timur Czekanow, attaché prasowy rosyjskiej ambasady w Norwegii.

Media przekazywały także, że Miedwiediew był bezpośrednim dowódcą Jewgienija Nużyna podczas walk o Bachmut w obwodzie donieckim. Jego morderstwo odbiło się szerokim echem. Wagnerowcy zmiażdżyli mu głowę młotem kowalskim po powrocie z niewoli ukraińskiej.