Należące do Gazpromu zakłady petrochemiczne Nieftiechim Saławat ponownie zostały trafione ukraińskimi dronami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, biorąc pod uwagę ukraińską kampanię uderzeń w obiekty infrastruktury energetycznej, gdyby nie fakt, że kompleks znajduje się ok. 1500 km w linii prostej od ukraińskiej granicy.
Saławat to liczące ok. 150 tys. mieszkańców miasto w Baszkirii, autonomicznej rosyjskiej republice, znajdującej się na granicy Europy i Azji - ok. 1500 km od granicy z Ukrainą. Znajdują się tam należące do Gazpromu zakłady petrochemiczne Nieftiechim Saławat i to właśnie w nie - jak przekazał prezydent Baszkirii Radij Chabirow - uderzyły w środę rano rosyjskie drony.
"Oceniamy skalę zniszczeń. Na miejscu są służby ratunkowe, podejmowane są działania gaśnicze" - napisał Chabirow na Telegramie. Mieszkańcy Saławatu relacjonowali, cytowani przez niezależny rosyjski portal The Moscow Times, że w mieście było słychać kilka eksplozji, po czym nad zakładem uniósł się gęsty, czarny dym.
Doniesienia o ataku bezzałogowców na obiekt infrastruktury energetycznej potwierdziła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, informując w rozmowie z Ukraińską Prawdą, że drony Centralnej Grupy Operacyjnej "A" SBU "przyleciały do Baszkirii i zaatakowały kompleks Gazprom Nieftiechim Saławat".


