Prezydent Donald Trump około godz. 7:00 wyleci z bazy Andrews pod Waszyngtonem - w Polsce będzie wówczas 13:00. Maszyna skieruje się na Alaskę. Chwilę po 21:00 czasu polskiego Air Force One wyląduje w bazie wojskowej Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce. Po krótkim powitaniu, około godz. 21:30 ma rozpocząć się spotkanie - relacjonuje z Alaski Paweł Żuchowski, wysłannik RMF FM.
Doradca prezydenta Rosji Jurij Uszakow powiedział dziennikarzom, że Donald Trump i Władimir Putin w czasie szczytu na Alasce omówią "ogromny, niewykorzystany potencjał" rosyjsko-amerykańskich więzi gospodarczych, a także perspektywy zakończenia wojny w Ukrainie.
Putin po tym spotkaniu natychmiast poleci do Moskwy. Prezydent USA zostanie tutaj z nami chwilę dłużej. Około 1:30 czasu polskiego, w sobotę nad ranem, ma odbyć się konferencja prasowa przywódcy USA. To oznacza, że w tych oficjalnych planach na rozmowę Trumpa i Putina zarezerwowano przynajmniej 4 godziny - relacjonuje z Anchorage Paweł Żuchowski, reporter RMF FM.
Trump zdaje się przed tym spotkaniem stosować zasadę kija i marchewki. Z jednej strony z jego wypowiedzi płynie duża wiara, a może nawet nadzieja, że dojdzie do zawieszenia broni, podkreśla, że wkrótce może dojść do kolejnego szczytu już z udziałem prezydenta Ukrainy, chwilami mówi, że jest ostrożny w przewidywaniu wyników tego spotkania, grozi konsekwencjami, gdyby Rosjanie jednak nie byli zainteresowani pokojem. Wczoraj powiedział, że istnieje "25-procentowe ryzyko", iż spotkanie z Putinem skończy się fiaskiem, a wtedy wdrożone zostaną sankcje.
Na dzień przed planowym szczytem Donald Trump zasugerował, że wierzy w dobre intencje przywódcy Rosji. Sądzę, że Putin chce zawrzeć porozumienie w sprawie Ukrainy - powiedział w udzielonym radiu Fox News wywiadzie.
Jednocześnie zastrzegł, że nie jest przekonany, czy uda się uzyskać "natychmiastowe zawieszenie ognia".
Zatem taka karuzela, ciężko nie tylko przewidywać wyniki tego szczytu ale i nawet trudno określić z jakim nastawieniem na Alaskę leci Donald Trump. O tym, że szczyt amerykańsko-rosyjski może nie przynieść przełomu, świadczy natomiast wczorajszy komunikat rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, który zastrzegł, że Rosja nie przewiduje podpisania jakichkolwiek dokumentów podczas spotkania na Alasce. Jak pisze agencja Interfax, Pieskow ostrzegł, że przewidywanie wyników szczytu na Alasce "byłoby dużym błędem". Przed nami długi, wyczerpujący, ciężki dzień - podsumowuje dziennikarz RMF FM.


