Amerykański Senat uchwalił pakiet pomocy dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu w wysokości 95 mld dolarów. Senatorzy prześlą teraz pakiet do Izby Reprezentantów, która jest jednak zdominowana przez republikanów. Tam szanse przyjęcia ustawy są mniejsze.

Pierwsza propozycja pakietu pomocowego m.in. dla walczącej Ukrainy, ale i Izraela, spotkała się z wieloma kontrowersjami na amerykańskiej scenie politycznej.

Demokratyczny prezydent Joe Biden od miesięcy apelował do Kongresu USA o szybkie zatwierdzenie pomocy dla odpierającej rosyjską inwazję Ukrainy, amerykańskiego partnera w rejonie Indo-Pacyfiku - Tajwanu oraz dla Izraela prowadzącego wojnę z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas.

Republikanie, którzy wcześniej współtworzyli ponadpartyjne porozumienie, ostatecznie zagłosowali przeciwko ustawie, m.in. za naciskiem Donalda Trumpa. Oficjalnie pierwszy pakiet odrzucono z powodu zapisów dotyczących wsparcia granicy amerykańsko-meksykańskiej, które nie zadowalały republikanów.

Zapowiedziano wtedy złożenie drugiej, poprawionej wersji ustawy, pomocy dla sojuszników USA. Tak jak w przypadku pierwszego pakietu, Trump apeluje do polityków Partii Republikańskiej o odrzucenie ustawy. Także przewodniczący Izby Mike Johnson krytykuje nowy pakiet za brak środków na wstrzymanie napływu migrantów przez granicę z Meksykiem.

Republikanie powiązani z ruchem Make America Great Again (MAGA) są przeciwni pakietowi, mając świadomość, że ucierpi na tym amerykańskie przywództwo. 

Zełenski jest zadowolony decyzją Senatu

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski z zadowoleniem przyjął uchwalenie przez amerykański Senat pakietu pomocy przewidującego aż 61 mld dolarów dla Ukrainy.

"Amerykańska pomoc przybliża pokój na Ukrainie i przywraca globalną stabilność, zwiększając bezpieczeństwo i dobrobyt dla wszystkich Amerykanów i całego wolnego świata" - napisał Zełenski na platformie X.

Amerykańskie środki mają kluczowe znaczenie dla zdolności Ukrainy do odpierania rosyjskich ataków i potrzymania gospodarki, nadwerężonej dwoma latami wojny.