"Na skutek inwazji Rosji na nasz kraj jesteśmy już de facto członkiem NATO, a w najbliższym czasie staniemy się nim de iure" - powiedział minister Ukrainy Ołeksij Reznikow w wywiadzie opublikowanym w piątek przez BBC.

Ukraina jako państwo i Siły Zbrojne Ukrainy stały się członkiem NATO. De facto, nie de iure. A to dlatego, że mamy broń i wiedzę, jak jej używać - powiedział minister.

Reznikow sprzeciwił się poglądowi, że jego komentarze zostaną odebrane jako sprzeczne nie tylko przez Rosję, ale być może przez samo NATO, gdyż Sojusz podjął kroki, by nie być postrzeganym jako strona konfliktu w wojnie.

Dlaczego (miałoby to być) kontrowersyjne? To prawda. To jest fakt - powiedział. Jestem przekonany, że w niedalekiej przyszłości staniemy się de iure członkiem NATO - dodał.

Reznikow wyraził również pewność, że Ukraina otrzyma długo oczekiwaną broń, w tym czołgi i myśliwce oraz rakiety dalekiego zasięgu, ponieważ zarówno Ukraina, jak i Rosja przygotowują na wiosnę nowe działania ofensywne. Zapytany, czy nie obawia się, że zapowiedzi nowych dostaw zachodniej broni na Ukrainę mogą wywołać rosyjską odpowiedź, odpowiedział: W moim kraju trwa wojna... Uderzają w moje miasta, w moje szpitale, w moje przedszkola, w moje szkoły. Zabili wielu cywilów. To armia gwałcicieli, morderców i szabrowników. Jaki jest następny poziom eskalacji? - zapytał.

Reznikow powiedział też, że mało prawdopodobne jest, że Rosja może przygotowywać kolejny atak ze strony Białorusi: Zajęłoby im to dużo czasu i nie mają do tego wystarczających zasobów. Dodał też, że zmiana na stanowisku dowódcy rosyjskich sił zbrojnych na Ukrainie jest prawdopodobnie oznaką walki o władzę na Kremlu i "konfliktu między Prigożynem (założycielem prywatnej armii zwanej Grupą Wagnera i jej nieformalnym zwierzchnikiem - przyp. RMF FM) a siłami zbrojnymi Federacji Rosyjskiej".