​Dziewięć tysięcy nielegalnie zmobilizowanych Rosjan wróciło do swoich domów - ogłosił prokurator generalny Rosji Igor Krasnow. Chodzi głównie o osoby, które z powodów zdrowotnych nie powinny w ogóle zostać zmobilizowane.

Ponad 9 tysięcy nielegalnie zmobilizowanych Rosjan wróciło do domów, w tym ci, którzy ze względu na stan zdrowia nie powinni byli być w żaden sposób mobilizowani - powiedział prokurator generalny Igor Krasnow na spotkaniu z prezydentem Władimirem Putinem.

Według niego mobilizacja pokazała "wiele istotnych problemów" i spowodowała konieczność zmian w kwestii organizacji rejestracji wojskowej czy tworzeniu baz danych personelu.

Częściowa mobilizacja trwa od 21 września ubiegłego roku. Pod koniec października minister obrony Siergiej Szojgu ogłosił jej zakończenie, twierdząc, że zadanie powołania 300 tys. osób zostało wykonane. Z odroczenia od poboru mogli skorzystać jednak niektórzy obywatele, na przykład studenci, pracownicy kluczowych sektorów czy ojcowie rodzin wielodzietnych.

Media informowały o przypadkach, gdy wezwanie do wojska dostawali np. osoby przewlekłe chore.

W ostatnich tygodniach pojawiają się liczne doniesienia, że Kreml przygotowuje drugą falę mobilizacji. Jak podaje niezależny kanał Możem Objasnit’, analiza dokumentów Tomskiego Uniwersytetu Państwowego na Syberii, przewidujących utworzenie na tej uczelni centrum mobilizacyjnego, prowadzi do wniosku, że kolejna faza branki do rosyjskiej armii może się rozpocząć 22 lutego.

Moskwa tym doniesieniom dotychczas zaprzeczała, przekonując, że jeszcze nie wszyscy dotychczas zmobilizowani zostali wysłani na front, więc nie ma potrzeby rekrutowania kolejnych żołnierzy.