"Sprawcy zbrodni na cywilach na Ukrainie muszą zostać ukarani przez międzynarodowe trybunały" - podkreślił w środę na konferencji w Kijowie prezydent Andrzej Duda. Dodał, że wschodnia flanka NATO wie, co to okupacja i terror rosyjski. Prezydent Andrzej Duda wraz z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą, Łotwy Egilsem Levitsem oraz Estonii Alarem Karisem spotkał się w stolicy Ukrainy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Duda odwiedził też Irpień, Buczę i Borodziankę. Na konferencji prezydentów w pałacu Marińskim w ukraińskiej stolicy był specjalny wysłannik RMF FM Mateusz Chłystun,

Dziś prezydent Duda wraz z prezydentami Litwy Gitanasem Nausedą, Łotwy Egilsem Levitsem i Estonii Alarem Karisem przybył do Kijowa, gdzie spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Wcześniej prezydent Duda i prezydenci państw bałtyckich odwiedzili podkijowskie miejscowości - Buczę, Borodziankę i Irpień, gdzie miały miejsce masowe zbrodnie wojsk rosyjskich na ukraińskiej ludności cywilnej.

Przybyliśmy dzisiaj tutaj do Kijowa, by stanąć obok prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, uścisnąć go i powiedzieć, że go podziwiamy - jego bohaterstwo, twardość w obronie kraju jego i jego współpracowników, wszystkich ukraińskich żołnierzy, którzy na co dzień walczą i oddają życie w obronie swojej ojczyzny - tak jak zapowiadał pan prezydent, bohatersko i bez ani jednego kroku w tył - powiedział prezydent podczas wystąpienia po spotkaniu z prezydentem Ukrainy. Na konferencji prezydentów w pałacu Marińskim w ukraińskiej stolicy był nasz specjalny wysłannik Mateusz Chłystun,

Jak mówił Andrzej Duda, przybyli do Kijowa prezydenci widzieli dwa oblicza wojny. Widzieliśmy to oblicze wojskowe - to były te zniszczone czołgi, to była śmierć, która unosiła się wokół nich, ale to było starcie żołnierzy z żołnierzami - ukraińskich broniących swojej ojczyzny z rosyjskimi najeźdźcami. Zgodnie z regułami wojennego prawa - na śmierć i życie. Trudne do zaakceptowania, ale znane w historii świata - wskazał prezydent.

I widzieliśmy drugie oblicze. Widzieliśmy oblicze, którego nie sposób zrozumieć, absolutnie nie sposób zaakceptować i przyjąć: zbombardowane osiedla mieszkalne, bloki, domy mieszkalne - nie wojskowe instalacje czy koszary. Zwykłe domy, gdzie mieszkają zwykli ludzie, którzy teraz często szukają schronienia w mojej ojczyźnie. Powiedziałem do prezydenta Zełenskiego i panów prezydentów, do naszych współpracowników: to nie jest wojna, to jest terroryzm. Jeżeli ktoś wysyła samoloty i żołnierzy, żeby bombardowali osiedla mieszkaniowe, zabijali cywilów - to nie jest wojna. To jest okrucieństwo, bandytyzm i terroryzm. To jest to oblicze rosyjskiej napaści na Ukrainę, z którym nigdy nie wolno nam się pogodzić - podkreślił Duda.

Jak dodał, to "złamanie wszelkich reguł prawa wojennego, międzynarodowego, złamanie wszelkich reguł". Dla tych, którzy takie reguły łamią nie ma miejsca pośród społeczności międzynarodowej, która wzajemnie się uznaje - oświadczył prezydent. W związku z tym - jak mówił - wszelkie sankcje nakładane na Rosję muszą być "sankcjami wykluczającymi".

Dodał, że musi tak być po to, aby sankcje te "doprowadziły do zakończenia tej wojny z jednej strony, ale też po to, aby były na przyszłość przykładem tego, że nigdy nie wolno w ten sposób robić". I że to jest nieakceptowalne, i że żadna uczciwa część wspólnoty międzynarodowej i żadni politycy, którzy uczciwość w życiu codziennym i polityce uważają za ważną i cenną, którzy przestrzegają reguł demokratycznego świata i uznają prawa innych ludzi do życia, do samostanowienia, do budowania własnych narodów i państw nie mogą tego zaakceptować - podkreślił.

Dlatego cały czas tutaj z Kijowa, z tych miejsc na Ukrainie, które w tak straszliwy sposób doświadczyły rosyjskiej agresji musi płynąć ten apel do wspólnoty międzynarodowej, że ten sprzeciw musi być absolutny, twardy i zdecydowany. Rosja nie może być akceptowana i jej władze nie mogą być akceptowane. Nie prowadzi się dialogu z tymi, którzy łamią wszystkie reguły - powiedział.

Dodał, że najpierw muszą przyznać, że złamali reguły. Najpierw krótko mówiąc muszą zostać pokonani, by można było rozpocząć z nimi normalna rozmowę - powiedział.

Prezydent Duda podkreślił także, że "sprawcy tych zbrodni odpowiedzialni za to nie tylko bezpośrednio, ale także i pośrednio ci, którzy wydali rozkazy. Ci, którzy dali przyzwolenie na mordowanie, na zabijanie, na bombardowanie cywilów, muszą zostać ukarani przez międzynarodowe trybunały".

Przypomniał, że na Ukrainie, np. w Buczy pracują prokuratorzy, którzy prowadzą postępowania i zbierają dowody. Nie do pomyślenia jest, aby we współczesnym świecie działy się takie rzeczy. Ktoś, kto dokonuje takich działań, musi zostać ukarany i dopóki ta kara się nie zakończy, musi zostać zarazem wykluczony - zaznaczył.

Prezydent zwrócił uwagę, że mieszkańcy państw, które obecnie tworzą wschodnią flankę NATO, a kiedyś były za żelazną kurtyną, w strefie wpływów Rosji, wiedzą, co to znaczy rosyjska okupacja i terror. Widzimy, że pod tym względem żadna zmiana w Rosji nie nastąpiła i że ta mentalność także taktowania naszych narodów nadal pozostaje taka sama. Nie godzimy się na to. Wierzymy głęboko, że ta przyzwoita część współczesnego świata również na to się nie godzi i da temu w sposób zdecydowany wyraz - mówił.

Andrzej Duda podsumowując swoje wystąpienie wyraził nadzieję, że Ukraina stanie się częścią Unii Europejskiej jako wolne, suwerenne, niepodległe, samostanowiące o sobie państwo.

"Na ziemi ukraińskiej toczy się walka o przyszłość Europy"

Prezydent Litwy Gitanas Nauseda podczas wspólnej konferencji prasowej, że walka o przyszłość Europy odbywa się właśnie tam, na ziemi ukraińskiej, właśnie w tej chwili. W ciągu ostatnich kilku tygodni naród ukraiński wykazał się ogromną siłą i determinację, ciągle ją pokazuje - zauważył.

Pozwólcie, że wyrażę największy szacunek wobec narodu ukraińskiego i prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Jesteście prawdziwymi bohaterami - powiedział.

Prezydent Litwy przypomniał, że dziś - wraz z przywódcami Polski, Łotwy i Estonii - odwiedzili Borodziankę. Byliśmy tam świadkami ciemnej strony ludzkości. Takich potworności mogły się dopuścić zombie, a nie - ludzie - dodał. Jak powiedział, nie można dopuścić, by pozostało to bezkarne. Rosyjskie władze muszą za te zbrodnie zapłacić - podkreślił.

Ukraina w tej chwili najbardziej potrzebuje naszego wsparcia wojskowego. Litwa przekazała Ukrainie sprzęt wojskowy i broń defensywną. Szczerze wierzę, że pozwoli to przybliżyć Ukrainę ku zwycięstwu i pokojowi - powiedział.

Jak dodał, mile widziane są wysiłki dyplomatyczne, by pomóc Ukrainie, jednak - jak zauważył - "przyszłość Ukrainy będzie decydować się na polu walki". Oprócz wsparcia wojskowego musimy udzielić również pomocy humanitarnej, gospodarczej, finansowej - podkreślił.

"Przekażemy Ukrainie wsparcie w wysokości 1/3 naszego budżetu obronnego"

O przyspieszenie dostaw pomocy wojskowej dla Ukrainy zaapelował prezydent Estonii Alar Karis. Zadeklarował wsparcie w wysokości 1/3 budżetu obronnego Estonii.

Nie szczędzimy wysiłków, aby położyć tej wojnie kres na drodze dyplomatycznej, ale przy obecnym stanie rzeczy możemy dojść do pokoju tylko poprzez zdobycze na polu walki - powiedział prezydent Estonii Alar Karis w Kijowie.

Karis podkreślił, że Ukraińcy potrzebują teraz wsparcia bardziej niż kiedykolwiek.

Apeluję o przyspieszenie dostaw pomocy wojskowej. Estonia już przyrzekła wsparcie w wysokości 1/3 swojego budżetu obronnego - dodał.

Politycy przyjeżdżają do Kijowa

Wizyta prezydentów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii w Kijowie jest pierwszą wizytą głów państw w ukraińskiej stolicy od początku rosyjskiej agresji. Prezydenci Duda i Nauseda ostatni raz widzieli się z Zełenskim w Kijowie w przededniu wojny.

W ubiegłym tygodniu wizytę w Kijowie złożyli przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef dyplomacji UE Josep Borrell. Politycy ci udali się także do znajdującej się ok. 20 km od Kijowa Buczy, gdzie wojska rosyjskie dopuściły się zbrodni wojennych na cywilnej ludności miasta. W wizycie uczestniczył także premier Słowacji Eduard Heger. Również w ubiegłym tygodniu Kijów odwiedził premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson.

W połowie marca do Kijowa udali się premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński wraz z premierem Czech Petrem Fialą oraz premierem Słowenii Janezem Janszą, gdzie spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem. Po spotkaniu Kaczyński powiedział, że na Ukrainie potrzebna jest misja pokojowa i humanitarna, przygotowana przez NATO i może inne organizacje.