Do zorganizowanych przez Rosjan więzień i obozów filtracyjnych trafiło ponad 1,5 mln Ukraińców w tym tysiące dzieci; polskim służbom udało się zidentyfikować, gdzie są usytuowane - podał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Z danych polskiego wywiadu wynika, iż prowadzony w więzieniach i obozach proces filtracji i weryfikacji zatrzymanych Ukraińców trwa od kilku godzin do kilkunastu dni.

"W tym czasie mają miejsce przesłuchania przez FSB, prowadzona jest analiza skonfiskowanych przedmiotów, w tym nośników danych, a nawet aktywności w mediach społecznościowych" - podał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn..

"Rosjanie sprawdzają, czy zatrzymani mają ślady walk na ciele, a nawet jakie posiadają tatuaże. Jeśli ktoś wzbudzi choćby cień podejrzeń, staje się obiektem represji, które mogą kończyć się śmiercią. Straszny los czeka również tych, którym po ‘pozytywnej weryfikacji’ każe się walczyć w szeregach agresora" - zaznaczył.

Rzecznik przypomniał, że zbudowany przez Rosję system działa na skalę masową. Ci Ukraińcy, którzy przejdą weryfikację, są siłą wysyłani do Rosji, gdzie niejednokrotnie czeka ich przymusowe wcielenie do rosyjskiej armii i skierowanie na front. Budzący "zastrzeżenia" najeźdźców są poddawani torturom - dodał.

Podał przykłady kilku konkretnych lokalizacji, w których funkcjonują rosyjskie katownie zidentyfikowane przez polskie służby specjalne - w Doniecku przy ul. Aksakowa 56, w Dokuczajewsku - ul. Niepodległości Ukrainy 19, w Manhuszu przy ul. Tytowa 63, Nowoazowsku - ul. Kommunariv 69 i Starobeszewe przy ul. Paszy Angeliny 30. Dołączył też zdjęcia satelitarne i dokładne współrzędne tych obiektów.

Weryfikacja zatrzymanych

Rzecznik podkreślił, że działania wymierzone w społeczeństwo i naród ukraiński, w tym masowe represje, aresztowania, tortury, deportacje Rosja prowadzi od początku inwazji przeciwko Ukrainie.

"Celem Rosjan jest przełamanie oporu ukraińskiej obrony, złamanie morale społeczeństwa i sianie terroru" - zaznaczył.

Agresorzy weryfikując zatrzymanych, szukają osób z doświadczeniem bojowym oraz urzędników ukraińskiej administracji. Badają również stosunek konkretnych osób do Rosji. "Wzbudzający wątpliwości" są poddawani brutalnym represjom - są torturowani, wymuszane są na nich zeznania lub oświadczenia przeciwko Ukrainie lub też w ramach propagandowych, pokazowych procesów politycznych trafiają przed sąd.

Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych podkreślił, że za takie działania przeciwko ludności cywilnej odpowiadają funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, którzy "przesłuchują" zatrzymywanych Ukraińców.

"Zaangażowanie najważniejszej rosyjskiej służby specjalnej w represje przeciwko Ukraińcom pokazuje, jak dużą wagę do tych działań przykłada Kreml" - ocenił.

"Wymierzony w społeczeństwo ukraińskie aparat represji został zorganizowany w oparciu o system więzień, zlokalizowanych na terenach okupowanych na Ukrainie. Rosjanie wykorzystują byłe siedziby organów lokalnych władz ukraińskich, w szczególności lokalnej policji oraz Państwowej Służby Migracyjnej Ukrainy" - wskazał.

"W regionach, w których Rosjanom nie udało się adaptować budynków przejętych w wyniku agresji, miejsca filtracji organizowane są w formie miasteczek i obozów namiotowych" - poinformował Żaryn w komunikacie.