Władimir Putin wygłosił pierwsze orędzie od zapoczątkowanej 24 lutego inwazji na Ukrainę. Przywódca Rosji zapowiedział w nim częściową mobilizację, która rozpocznie się już dzisiaj - 21 września. Doradca prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak stwierdził, że taka decyzja jest najlepszym dowodem na to, że wojna nie idzie zgodnie z planem Kremla.

Mobilizacja w Rosji była łatwym do przewidzenia krokiem. Taka decyzja Putina nie przysporzy mu jednak sojuszników. Jest też dowodem na to, że wojna w Ukrainie nie idzie zgodnie z jego planem ­- mówił Podolak po porannym orędziu prezydenta Rosji.

Zdaniem doradcy Wołodymyra Zełenskiego, Putin w swoim wystąpieniu próbował przerzucić odpowiedzialność za wojnę na Zachód. Rosyjski prezydent stwierdził m.in., że Zachód zamienił Ukrainę w "trampolinę do rusofobii", przez co "konieczna była decyzja o wyprzedzającej operacji wojskowej".

Mychajło Podolak odniósł się do orędzia Władimira Putina również w mediach społecznościowych: "210. dzień "trzydniowej operacji specjalnej": mobilizacja, zamknięte granice i zablokowane konta bankowe, więzienie za dezercję. Wszystko nadal idzie zgodnie z planem, prawda? Życie ma doskonałe poczucie humoru".

Rosja zdecydowała się na częściową mobilizację w związku z porażkami na froncie. W ostatnich tygodniach Ukraińcy odbili między innymi spore tereny w obwodzie charkowskim oraz prowadzą także ofensywę w obwodzie ługańskim i chersońskim.