Rosyjskie drony obserwacyjne pojawiły się nad trasami transportu amerykańskiej broni we wschodnich Niemczech – informuje „New York Times”, powołując się na źródła wśród urzędników USA i państw zachodnich. Niemiecki wywiad podejrzewa, że część tych dronów mogła wystartować ze statków na Bałtyku. Berlin przyznaje, że problem istnieje, Kreml zaprzecza. Co się dzieje w przestrzeni powietrznej Europy?
Według ustaleń "New York Times", rosyjskie lub współpracujące z Rosją podmioty wysyłają drony, które gromadzą dane wywiadowcze na temat transportów broni dla Ukrainy. Informacje te mogą posłużyć zarówno do wsparcia rosyjskiej kampanii sabotażowej w Europie, jak i do działań wojennych na Ukrainie.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odniósł się do tych doniesień, stwierdzając: Trudno to sobie wyobrazić, bo Niemcy dokładnie by to wiedzieli i raczej nie zatrzymaliby tego dla siebie. Więc oczywiście wygląda to raczej na kolejny prasowy fake news.
Niemiecki tygodnik "WirtschaftsWoche" informował, że loty dronów koncentrują się na Turyngii, a Niemcy wzmacniają systemy antydronowe w bazach wojskowych. Według tygodnika, niektóre z dronów zostały wyprodukowane w Iranie, a część mogła wystartować ze statków na Bałtyku.
Amerykańscy urzędnicy podkreślają, że dronami kierują Rosjanie lub osoby pracujące dla rosyjskiego wywiadu. Według ekspertów Moskwa próbuje w ten sposób ustalić, które firmy produkują broń dla Ukrainy i w jaki sposób jest ona transportowana dalej, na front.
Według źródeł "NYT", urzędnicy USA i Niemiec omawiali rosyjskie działania sabotażowe, które doprowadziły m.in. do aresztowania w maju trzech Ukraińców oskarżonych o spisek na rzecz Rosji. W ostatnich latach Rosja miała stać za pożarami magazynów w Wielkiej Brytanii, atakiem na zaporę w Norwegii oraz próbami przecięcia kabli na dnie Morza Bałtyckiego.
Okoliczności utrudniają Rosjanom działanie - ocenia Seth Jones z waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS). Jest też możliwe, że Rosjanie są trochę ostrożniejsi ze względu na negocjacje - dodaje, odnosząc się do otwartych i zakulisowych rozmów między USA i Rosją w sprawie ewentualnego porozumienia pokojowego w Ukrainie.
Eksperci i przedstawiciele wywiadu państw zachodnich zauważają, że liczba rosyjskich ataków sabotażowych w Europie w tym roku wyraźnie spadła. Wynika to m.in. z zaostrzenia środków bezpieczeństwa oraz wzmożonych działań wywiadowczych.
Instytut Badań Strategicznych (ISS) w sierpniowym raporcie potwierdził, że operacji sabotażowych jest mniej, ale zagrożenie nie zniknęło z powodu trudności Europy z wypracowaniem skoordynowanej odpowiedzi.
Amerykański wywiad nadal przekazuje europejskim rządom informacje o potencjalnych działaniach sabotażowych. Dzięki tym ostrzeżeniom w Niemczech i Szwajcarii zatrzymano trzech obywateli Ukrainy podejrzanych o udział w rosyjskich operacjach.
Zachodni urzędnicy podkreślają, że mimo wzmożonej kontroli, Rosja nadal jest w stanie rekrutować osoby do przeprowadzania ataków w Europie. Z tego powodu amerykańskie i europejskie służby są coraz bardziej zaniepokojone aktywnością dronów nad Niemcami.
Niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło, że jest świadome doniesień o podejrzanych lotach dronów nad wschodnimi Niemcami. Przedstawiciel niemieckiego MSZ podkreślił, że rząd jest świadomy pojawiających się raportów o podejrzanych dronach i "bardzo uważnie monitoruje rozwój sytuacji". Nie podano jednak szczegółów dotyczących ewentualnych incydentów czy działań podjętych przez służby.


