System obrony powietrznej Patriot produkcji amerykańskiej został prawdopodobnie uszkodzony w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego na Kijów w nocy z poniedziałku na wtorek - donosi CNN, powołując się na jednego z urzędników. Stany Zjednoczone wciąż oceniają rozmiar szkód.

Minionej nocy siły rosyjskie przeprowadziły zmasowany atak rakietowy na Kijów. Siły Powietrzne Ukrainy poinformowały, że obrona powietrzna zestrzeliła aż 18 pocisków rakietowych, w tym 9 pocisków manewrujących Kalibr (wystrzelonych z okrętów na Morzu Czarnym), 6 rakiet Kh-47M2 Kindżał (wystrzelonych z myśliwców przechwytujących MiG-31K) i 3 pociski lądowe (S-400/Iskander-M).

Władze Kijowa potwierdziły, że atak był "wyjątkowo zmasowany", dodając, że prawie wszystko zostało zestrzelone.

Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej w codziennym raporcie potwierdziło, że przeprowadzono uderzenie na stolicę Ukrainy. Przy okazji przekazano, że "wyprodukowany w USA system obrony powietrznej Patriot został precyzyjnie trafiony hipersonicznym pociskiem rakietowym Kindżał".

Strona ukraińska odmówiła komentarza w sprawie oświadczenia rosyjskiego resortu obrony. Zostawmy to bez komentarza. Nie będziemy komentować rosyjskich źródeł - powiedział rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat, cytowany przez portal Interfax-Ukraina.

Okazało się jednak, że Rosjanie nie kłamali. Jak przekazał telewizji CNN jeden z amerykańskich urzędników, w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego na Kijów "wyprodukowany w USA system Patriot został prawdopodobnie uszkodzony, ale nie zniszczony".

Pragnący zachować anonimowość rozmówca poinformował, że Stany Zjednoczone wciąż oceniają rozmiar szkódTo zadecyduje, czy system będzie trzeba całkowicie wycofać, czy po prostu uda się go naprawić na miejscu przez Ukraińców - dodał.

Prawdopodobnie trafienie systemu Patriot mogło zostać uchwycone przez kamerę monitoringu miejskiego. Osiem minut po tym, jak Ukraińcy odparli atak rakietowy, w miejscu, skąd były wystrzeliwane pociski przeciwlotnicze, doszło do dużej eksplozji. Chwilę później można zaobserwować słup dymu.

Potężny system, ale podatny na namierzenie

Ukraina jest obecnie w posiadaniu dwóch systemów obrony powietrznej Patriot - jednego podarowanego przez Amerykanów, a drugiego wspólnie przez Niemców i Holendrów. Na razie nie wiadomo, który z nich został potencjalnie uszkodzony.

To nie pierwsza próba porażenia przekazanego przez Zachód przeciwlotniczego systemu rakietowego. 6 maja Siły Zbrojne Ukrainy poinformowały, że kilka dni wcześniej nad Kijowem zestrzelony został - za pomocą systemu Patriot - pocisk rakietowy Kindżał. Rosjanie zawsze twierdzili, że to pocisk, którego nie sposób zestrzelić. Cztery dni później twierdzenia strony ukraińskiej oficjalnie potwierdził Pentagon.

Amerykańscy urzędnicy uważają, że Rosjanie byli w stanie przechwycić sygnały emitowane przez system Patriot, co pozwoliło im ponownie - tym razem skutecznie - namierzyć cel.

Przeciwlotniczy system rakietowy Patriot posiada bowiem zaawansowany radar do wykrywania nadlatujących z dużej odległości celów, co czyni go potężną platformą do obrony powietrznej, zdolną do przechwytywania pocisków balistycznych. I nie tylko.

Emisja radaru, niezbędna do wykrywania zagrożeń z dużej odległości, umożliwia wrogowi wykrycie baterii Patriot i ustalenie jej lokalizacji. W przeciwieństwie do niektórych systemów obrony powietrznej krótkiego zasięgu dostarczonych Ukrainie, które są mobilne i trudniejsze do namierzenia, duża bateria Patriotów jest większym i bardziej stacjonarnym systemem, a co za tym idzie - łatwiejszym do zlokalizowania.