​Organizacja działająca w Buriacji, republice autonomicznej będącej regionem Federacji Rosyjskiej, chciała wysłać na front w Ukrainie trzy jurty z szamanami, którzy mieli pomagać żołnierzom. Ze względu jednak na zagrożenie, jurty powstaną w obwodzie rostowskim, przy granicy z Ukrainą.

Przedstawiciele organizacji nazywanej Funduszem Huńskim ogłosili, że wyjeżdżają z Buriacji do obwodu donieckiego. Zadeklarowali, że przywiozą ze sobą trzy jurty, w których żołnierze będą mogli oddać się szamańskim rytuałom i odpocząć.

Dlaczego jurta? Jest to wygodne. Zawsze można ją szybko rozłożyć lub złożyć i przetransportować, a także odprawiać w nim szamańskie obrzędy. Tylko szamani mogą na przykład przywrócić duszę (...) Szamani mają zdolność szybkiego uzdrawiania. Jeśli jesteś kontuzjowany, masz wstrząs mózgu, wtedy bariaszyni (kręgarze) mogą natychmiast pomóc na miejscu, ustawić kręgosłup lub zrobić coś innego - powiedział Oleg Bułutow, prezes Funduszu Huńskiego.  

Według Bułutowa, obecność szamanów pomoże podnieść także morale żołnierzy, nie tylko tych pochodzących z Buriacji.

Historia się powtarza. Kiedyś nasi przodkowie - wielcy Hunowie - pokonali Gotów, broniąc Słowian. Jak widać, historia, która wydarzyła się 16 wieków temu, powtarza się dzisiaj. Od lutego odprawiliśmy już kilka tailaganów (rytuałów) za zakończenie wojny, za zwycięstwo. A teraz chcemy przybyć z misją humanitarną - powiedział szef fundacji.

Organizacja chciała, by jurty stanęły możliwie jak najbliżej miejsca walk. Jak jednak przekazał Erdem Tapchajew, działacz Funduszu Huńskiego, jurty zostaną rozstawione w rosyjskim obwodzie rostowskim przy granicy z Ukrainą, ze względu na niebezpieczeństwo ataku.

Buriacja to rosyjski region leżący przy granicy z Mongolią. Według badań BBC i Mediazony, żołnierze z autonomicznej republiki są jednymi z ginących najczęściej na froncie w Ukrainie.