W niedzielę wieczorem w okupowanym przez Rosję Krymie doszło do ataku dronów na kurort „Foros”. Według doniesień, w tym czasie na terenie obiektu mogli przebywać „bardzo ważni goście”. Rosyjskie władze potwierdzają ofiary i zniszczenia.

Rosyjski "gubernator Krymu" Siergiej Aksionow poinformował, że w wyniku ataku bezzałogowców na kurort "Foros" uszkodzonych zostało kilka obiektów, są ranni i zabici. Dodatkowo, w rejonie Jałty doszło do pożaru suchej trawy spowodowanego spadającymi szczątkami zestrzelonego drona.

Rosyjskie ministerstwo obrony potwierdza, że doszło do ataku i przekazuje informacje o dwóch ofiarach śmiertelnych i 15 rannych.

"Około godziny 19:30 czasu moskiewskiego w rejonie kurortu na Krymie, gdzie nie ma żadnych celów wojskowych, Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły atak terrorystyczny z użyciem dronów bojowych wyposażonych w ładunki wybuchowe" - napisało ministerstwo na Telegramie.

"W wyniku tego ataku terrorystycznego, według wstępnych informacji, zginęły dwie osoby cywilne, a 15 osób odniosło obrażenia o różnym stopniu ciężkości" - dodano.

Według informacji z mediów społecznościowych oraz projektu "Krym.Realii" Radia Swoboda, w momencie ataku w obiekcie mogli przebywać "bardzo ważni goście". W pobliżu znajduje się cztery państwowe dacze, z których od czasów ZSRR korzysta elita polityczna. Rosyjskie śledztwo dziennikarskie wykazało, że prezydent Rosji Władimir Putin zajmuje obecnie dwie z tych rezydencji.

Do ataku miało dojść około godziny 19:30. Na stronie kurortu pojawiła się informacja, że 21 września restauracja Foros jest zamknięta z powodu specjalnej obsługi, co może potwierdzać obecność ważnych oficjeli.