Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy, podał się do dymisji w związku z aferą korupcyjną w ukraińskim sektorze energetycznym. Wołodymyr Zełenski, który podpisał dekret o odwołaniu swojego współpracownika ze stanowiska, poinformował w orędziu do narodu, że w sobotę przeprowadzi konsultacje z kandydatami na nowych szefów swojej administracji.
Wołodymyr Zełenski poinformował w piątek, że Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy i jeden z najważniejszych ludzi w Kijowie, którego nazwisko figuruje w śledztwie dotyczącym afery korupcyjnej w ukraińskim sektorze energetycznym, podał się do dymisji.
Jestem wdzięczny Andrijowi za to, że ukraińskie stanowisko w negocjacjach zawsze było przedstawiane tak, jak być powinno. Zawsze było to stanowisko patriotyczne - powiedział ukraiński prezydent w orędziu do narodu.
Nie chcę, aby ktoś miał jakiekolwiek pytania do Ukrainy, dlatego dziś podjęte zostały kolejne decyzje wewnętrzne. Po pierwsze, dojdzie do zmian w Biurze Prezydenta Ukrainy. Szef Biura, Andrij Jermak, napisał podanie o dymisję - przekazał. Później opublikowano dekret podpisany przez Zełenskiego, zgodnie z którym Jermak został odwołany ze stanowiska.
Przywódca Ukrainy zapowiedział na sobotę konsultacje z kandydatami na nowych szefów swojej administracji. Jutro przeprowadzę konsultacje z osobami, które mogą stanąć na czele tej instytucji - oznajmił.
21 listopada portal Ukraińska Prawda informował, powołując się na swoje źródła w otoczeniu ukraińskiego prezydenta, że nie planuje on dymisji Jermaka. Stało się jednak inaczej.
W piątek rano ukraińskie służby antykorupcyjne - Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) - dokonały przeszukania w domu Andrja Jermaka. On sam potwierdził działania śledczych i zadeklarował pełną współpracę.
Nazwisko dotychczasowego szefa kancelarii prezydenta Ukrainy pojawiło się wcześniej w kontekście afery korupcyjnej w ukraińskim sektorze energetycznym, ujawnionej przez NABU i SAP na początku listopada (w aktach śledztwa polityk figuruje pod pseudonimem Ali Baba). NABU odmówiło wówczas potwierdzenia lub zaprzeczenia, czy podejrzenia dotyczą także jego.
Jak ujawniły NABU i SAP, uczestnicy rozległego systemu korupcyjnego w sektorze energetycznym pobierali od kontrahentów Enerhoatomu, państwowego operatora elektrowni jądrowych, łapówki w wysokości od 10 do 15 proc. wartości kontraktów. Nielegalne środki miały być legalizowane przez tzw. back office w centrum Kijowa, przez który - jak ustalono - przeszło około 100 mln dolarów.
Zatrzymano pięć osób, a siedmiu innym postawiono zarzuty. W śledztwie figuruje też nazwisko Tymura Mindicza, biznesmena i współpracownika Wołodymyra Zełenskiego, który jest uważany za organizatora całego procederu. Media poinformowały, że wyjechał za granicę na kilka godzin przed przeszukaniami u uczestników afery.
W związku z aferą ukraiński parlament przegłosował 19 listopada dymisję ministra sprawiedliwości, a wcześniej ministra energetyki Hermana Hałuszczenki oraz obecnej szefowej tego drugiego resortu Switłany Hrynczuk. Oboje pojawiają się w śledztwie NABU.


