Rosja przeprowadziła największy dotąd atak powietrzny na Ukrainę, używając 728 dronów i 13 rakiet. Najmocniej ucierpiał Łuck, miasto położone około 90 km od polskiej granicy. Ukraińska obrona powietrzna zdołała zestrzelić setki obiektów, a w Polsce poderwano myśliwce.

Zmasowany atak dronów i rakiet

W nocy z wtorku na środę rosyjskie wojska przeprowadziły zmasowany atak na Ukrainę, wykorzystując rekordową liczbę 728 dronów i 13 rakiet. Ukraińskie Siły Powietrzne poinformowały, że głównym celem była stolica obwodu wołyńskiego - Łuck, położony blisko granicy z Polską. Drony i rakiety pojawiły się również nad innymi regionami kraju.

Ogromna skala zniszczeń

"Do godz. 8.30 (godz. 7.30 w Polsce) obrona powietrzna unieszkodliwiła 718 środków napadu powietrznego przeciwnika; 303 zostały zestrzelone, z 415 utracono łączność" - przekazały Siły Powietrzne Ukrainy na komunikatorze Telegram. Rosja użyła m.in. dronów uderzeniowych shahed, dronów-wabików, rakiet manewrujących Ch-101/Iskander-K oraz rakiet balistycznych Ch-47M2 Kindżał.

Władze obwodu wołyńskiego przekazały, że podczas ataku "praktycznie wszystko leciało na Łuck". W powietrzu nad regionem znajdowało się około 50 dronów i pięć rakiet. Trwają akcje gaśnicze w magazynach jednego z przedsiębiorstw oraz na terenie spółdzielni garażowej. Na szczęście, jak dotąd, nie odnotowano ofiar śmiertelnych ani rannych.

Reakcja Ukrainy i Polski

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski określił nocny atak jako "pokazowy". "To kolejny dowód, że potrzebne są sankcje - bolesne sankcje przeciwko ropie naftowej, która od ponad trzech lat karmi machinę wojenną Moskwy pieniędzmi" - napisał w mediach społecznościowych. 

W związku z atakiem, w Polsce poderwano dyżurne pary myśliwskie i postawiono w stan najwyższej gotowości naziemne systemy obrony powietrznej oraz rozpoznania radiolokacyjnego.

To kolejny już zmasowany atak Rosji na Ukrainę w ostatnich tygodniach. W nocy z 3 na 4 lipca Rosja do ataku użyła 550 dronów i rakiet, z których ukraińska obrona zestrzeliła 478.