​Czechy wprowadzają własną tarczę antyinflacyjną. Prezydent Miloš Zeman podpisał ustawę obniżającą akcyzę na benzynę i olej napędowy na cztery miesiące, od czerwca do września. Czechy długo zwlekały z podobnymi fiskalnymi rozwiązaniami. Opozycja, w postaci partii byłego premiera Andreja Babisa, apeluje o zniesienie VAT-u na paliwa.

Obecnie od litra benzyny w Czechach płaci się akcyzę w wysokości 9,95 koron, a za litr oleju napędowego - 12,84 koron. Teraz podatek ten spadnie o 1,50 koron. Szacuje się, że będzie to kosztowało budżet państwa ok. 4 mld koron.

Obniżka ma być okresowa, od czerwca do września. Minister finansów Zbyněk Stanjura nie wyklucza jednak, że w przypadku oleju napędowego niższa akcyza może być na stałe. Będzie to zależało od rozwoju cen na rynkach światowych.

O obniżkę podatków długo apelowała opozycyjna ANO byłego premiera Andreja Babisa. Partia domaga się, by oprócz obniżki akcyzy rząd całkowicie zniósł VAT na paliwa.

Ceny benzyny i oleju napędowego wzrosły do rekordowych poziomów po inwazji Rosji na Ukrainę, po której nastąpił gwałtowny wzrost cen ropy. Osłabiła się także korona wobec dolara, za którego kupowana jest ropa. Benzyna kosztuje średnio 44,80 koron za litr (ok. 8,48 zł), a olej napędowy 46,35 koron za litr (ok. 8,77 zł).

Według Eurostatu inflacja w Czechach jest trzecią największą w Europie. W kwietniu inflacja HICP była na poziomie 13,2 proc., więcej niż w Polsce i na Węgrzech, które wdrażały programy antyinflacyjne. 

W Polsce podatki na paliwa były obniżane już pod koniec zeszłego roku. W grudniu obniżono akcyzę, a od lutego spadł VAT m.in. na benzynę, olej napędowy i autogaz z 23 do 8 proc. Tarcza antyinflacyjna najprawdopodobniej zostanie przedłużona.