Nowy kryzys na linii Moskwa-Londyn może stać się faktem po ujawnieniu przez WikiLeaks depesz amerykańskiej ambasady w Paryżu. Wynika z nich, że rosyjskie władze wiedziały o przewiezieniu do Wielkiej Brytanii radioaktywnego polonu. Cztery lata temu otruto nim Aleksandra Litwinienkę, byłego funkcjonariusza Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

Z depeszy wynika, że doradca prezydenta ds. międzynarodowego terroryzmu Anatolij Safonow ujawnił amerykańskiemu dyplomacie, iż rosyjskie władze wiedziały o radioaktywnym polonie. Safonow stwierdził, że rosyjscy przedstawiciele w Londynie wiedzieli o tym, że polon jest w rękach niektórych osób i śledzili te osoby.

Rosjanin przekonywał, że ze śledzenia osób z polonem zrezygnowano, gdy brytyjskie władze przekazały kanałami dyplomatycznymi, iż wszystko jest pod kontrolą. Safonow to były generał KGB. Amerykańscy dyplomaci oceniają, że chciał w ten sposób przekonać, że Moskwa nie ma nic wspólnego z otruciem Litwinienki.