Donald Tusk chce, by cała Unia Europejska przyjęła opracowywany właśnie polski model walki z dopalaczami. Chodzi o zakaz produkcji, dystrybucji i handlu takimi środkami.

Na pewno nie będzie łatwo przekonać do tego projektu. Nikt w Unii nie pójdzie z premierem Tuskiem na wojnę z dopalaczami wbrew prawu, a nawet zgodnie z prawem będą problemy. Unia nie ma wspólnej polityki wobec narkotyków. W Holandii legalna jest sprzedaż narkotyków miękkich, z kolei we Francji i Danii ograniczone jest nawet rozpowszechnianie napojów energetycznych.

Do tej pory Unia była bezradna wobec dopalaczy. Na szczeblu unijnym zakazano tylko sprzedaży jednej substancji. Poza tym każdy kraj działał osobno. Największa trudność będzie polegała na zdefiniowaniu czym są dopalacze. Pojawią się także problemy z funkcjonowaniem jednolitego rynku. Wspólne działanie będzie trudne prawnie, ale nie jest niemożliwe - powiedział korespondentce RMF FM jeden z urzędników Komisji Europejskiej. Na pewno możemy liczyć na poparcie takich krajów jak Wielka Brytania i Francja.