Jest przekonany, że przy ewentualnych pozwach składanych przez handlarzy dopalaczy sądy będą rozstrzygać biorąc pod uwagę to, do czego te produkty służą, a nie co deklarują handlarze - powiedział wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji Adam Rapacki.

Opinia publiczna oczekuje takiego zdecydowanego działania. Mówienie, że jest to produkt kolekcjonerski, a tak naprawdę zachęcanie i pokazywanie, do czego on służy i jak go używać, to jest jedna wielka lipa - ocenił wiceminister podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami. Rapacki uczestniczył w inauguracji roku akademickiego Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie.

Wiceminister zaznaczył, że jego resort i służby mu podległe, przede wszystkim policja, od samego początku "uczestniczą w tej wojnie". Jak dodał, od dawna były prowadzone kontrole punktów sprzedaży. Na tyle, na ile przepisy prawne pozwalały, ograniczaliśmy możliwości rozwojowe tych firm - powiedział.

Dodał, że obecnie niezbędne są legislacyjne rozwiązania, które pomogą wyeliminować sklepy z dopalaczami z rynku. Podkreślił, że w tym tygodniu Rada Ministrów ma się zająć projektem Ministerstwa Zdrowia w tej sprawie.

Główny Inspektor Sanitarny zdecydował w sobotę o wycofaniu produktu o nazwie "Tajfun" i wszystkich podobnych do niego środków oraz o natychmiastowym zamknięciu wszystkich punktów, które je oferują. W ogólnopolską akcję obejmującą ponad tysiąc takich punktów zaangażowano kilkuset inspektorów sanitarnych oraz blisko 3 tys. policjantów.