Stany Zjednoczone narażają swoich astronautów na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, nakładając na Moskwę sankcje, które mogą dotknąć rosyjski przemysł kosmiczny - oświadczył wicepremier Rosji Dmitrij Rogozin, cytowany przez agencję Interfax. Rosyjskie statki kosmiczne Sojuz są jedynym środkiem transportu ludzi na orbitę od czasu, gdy Amerykanie wycofali ze służby swoje wahadłowce.

Jeśli chcą uderzyć w rosyjski sektor rakietowy, to automatycznie odbije się to na ich kosmonautach na ISS - oświadczył Rogozin, który w rządzie rosyjskim odpowiada za sektor rakietowo-kosmiczny. Uczciwie mówiąc, zaczynają nam działać na nerwy tymi sankcjami i nawet nie rozumieją, że wrócą one do nich jak bumerang - stwierdził również.

USA ogłosiły w poniedziałek, że obejmują sankcjami w postaci zakazu wizowego i zamrożenia aktywów kolejnych 7 Rosjan, a ponadto zamrożeniem aktywów Waszyngton objął 17 rosyjskich firm. Sankcje obejmują też eksport pewnych zaawansowanych technologii, które zdaniem USA mogłyby wzmocnić potencjał wojskowy Rosji. To reakcja na politykę Moskwy wobec Ukrainy.

Rogozin podkreślił, że Rosja odpowie na sankcje USA. Uprzedzaliśmy naszych amerykańskich tzw. przyjaciół, że na oświadczenia będziemy odpowiadać oświadczeniami, a na działania - działaniami - stwierdził.

Jeśli (Amerykanie) chcą zadać cios potencjałowi rosyjskiego przemysłu budowy rakiet, niech transportują swoich astronautów na ISS na batucie - dodał. Podkreślił, że na ISS patrzy z optymizmem, bo Amerykanie opłacili transport na stację do końca roku 2016 nie tylko swoich astronautów, lecz także Europejczyków, Kanadyjczyków i Japończyków.

(edbie)