Nie ma żadnego postępu - tak po kolejnych negocjacjach gazowych pomiędzy Rosją, Ukrainą i Unią Europejską pisze agencja Ria Novosti. Jeszcze wieczorem wydawało się, że osiągnięto porozumienie. Gazprom nie podpisał jednak planu tzw. zimowych dostaw dla Ukrainy.

Rozmowy zostały przedłużone do 29 października, mimo że cenę gazu ustalono na 385 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.

Rosja żąda gwarancji Komisji Europejskiej, że gazowy dług Ukrainy zostanie spłacony. Rosjanie twierdzą, że obecnie to ponad 5 miliardów dolarów.

Znowu osiągnęliśmy ten sam rezultat, co poprzednio. Mówią nam: jutro, na kolejnym spotkaniu, sprawa zostanie rozwiązana - mówi szef Gazpromu Aleksiej Miller.

Rosja domaga się spłaty ponad połowy długu już teraz i przedpłaty za nowe dostawy. Twierdzi ponadto, że Ukraina nie ma na to pieniędzy.

(abs)