"Po najsilniejszym trzęsieniu ziemi w historii Japonii, kraj przeżywa najpoważniejszy kryzys od zakończenia II wojny światowej"- powiedział japoński premier Naoto Kan. Jak podkreślił, sytuacja w elektrowni atomowej Fukushima I jest poważna. Wczoraj doszło tam do wybuchu wodoru. Rząd nie wyklucza, że w pobliżu kolejnego reaktora może dojść do następnej eksplozji.

Japoński premier w wystąpieniu telewizyjnym po raz pierwszy oficjalnie zapowiedział przerwy w dostawach prądu. Jednocześnie zaapelował o oszczędzanie energii. Pierwsza taka przerwa ma nastąpić w Tokio po godz. 3 w nocy czasu lokalnego. Od piątku 1,4 mln mieszkań w prefekturach Aomori, Iwate, Miyagi i Fukushima nie ma wody, a 2,5 mln domów pozbawionych jest prądu - twierdzi japońska telewizja NHK.

Premier Naoto Kan mówił również o tym, że Japonia stanęła na skraju wielkiego kryzysu. Sytuacja w elektrowniach jądrowych wciąż jest bardzo trudna, bo zakłady nie pracują. Przymusową przerwę mają również największe japońskie fabryki.

Japońska Agencja Meteorologiczna ostrzega, że w ciągu najbliższych trzech dni w kraju może dochodzić do silnych wstrząsów wtórnych sięgających siedmiu stopni w skali Richtera.