Coraz mniej obcokrajowców odwiedza Japonię. Ich liczba spadła po katastrofalnym trzęsieniu ziemi i tsunami z 11 marca. Turyści boją się również skutków awarii w elektrowni atomowej Fukushima I.

Od 11 do 31 marca przez największy międzynarodowy port lotniczy Narita w pobliżu Tokio przybywało do Japonii średnio około 3,4 tys. obcokrajowców dziennie. To o 75 proc. mniej niż w marcu roku 2010 - poinformowało tokijskie biuro ds. migracji.

W Osace od 18 do 23 marca na międzynarodowe lotnisko Kansai przybyło 1,7 tys. obcokrajowców, czyli o 50 proc. mniej niż przed trzęsieniem ziemi - podaje z kolei biuro ds. migracji w Osace.

Jak podkreśla agencja Kyodo katastrofa mocno odbiła się na sektorze turystycznym i sprzedaży detalicznej, uzależnionych od gości z zagranicy. Kyodo podkreśla, że gwałtowny spadek liczby obcokrajowców spowodowany jest również tym, że władze niektórych krajów odradzają swoim obywatelom podróż do Japonii, gdzie kryzys w uszkodzonej wskutek trzęsienia i tsunami elektrowni atomowej Fukushima I wciąż nie został opanowany.

Przed trzęsieniem liczba zagranicznych gości odwiedzających Japonię rosła, a w 2010 roku odnotowano ich rekordową liczbę - 8,61 mln.

Royal Park Hotel w Tokio, który w prawie 60 procentach świadczy usługi obcokrajowcom podał, że odwołanych zostało 80 proc. rezerwacji na marzec. Podobne trudności mają też inne hotele. Sektorowi turystycznemu nie pomaga nawet zbliżający się sezon kwitnienia wiśni, co oznaczało zwykle znaczny wzrost ruchu turystycznego.