Od niszczycielskiego trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii minął ponad tydzień. Każda żywa osoba, którą udaje się wydobyć spod gruzów, to cud. Kolejnym cudem jest uratowanie 42-latki, która w zawalonym budynku przetrwała 222 godziny.

300-tysięczne miasto Kahramanmaras w południowej Turcji podczas trzęsienia ziemi obróciło się w ruinę. Od tego czasu ekipy ratowniczy wykonują tytaniczną pracę w poszukiwaniu ocalałych. 

Chociaż eksperci oceniają, że szanse na odnalezienie żywych osób pod gruzami są obecnie bliskie zera, wciąż napływają doniesienia o kolejnych ocalałych osobach. We wtorek w Turcji zdołano wyciągnąć spod gruzów dziewięć osób, które w zrujnowanych budynkach przebywały ponad 200 godzin.

O prawdziwym cudzie można mówić w przypadku uratowanej w środę 42-letniej Melike Imamoglu, która pod gruzami przeżyła 222 godziny od trzęsienia ziemi.

Faza ratunkowa zbliża się do końca, ONZ apeluje o pomoc humanitarną

Zespoły ratownicze kończą akcje, ponieważ chłód zmniejsza i tak nikłe szanse na odnalezienie żywych. Sekretarz generalny ONZ ds. humanitarnych Martin Griffiths powiedział, że faza ratunkowa "zbliża się do końca" i uwaga pomagających skupia się coraz bardziej na zapewnieniu ocalonym schronienia i żywności.

Sekretarz generalny organizacji,  Antonio Guterres zaapelował we wtorek do wszystkich krajów członkowskich ONZ o "bezzwłoczne dostarczenie pomocy humanitarnej" Syryjczykom potrzebującym pilnie dachu nad głową, opieki medycznej i żywności. Pomoc o wysokości bliskiej 400 mln dolarów powinna być udzielona w ciągu 3 miesięcy. Dodał, że "rozmiar cierpień ludzkich spowodowanych przez tę niewyobrażalną katastrofę, nie powinien być powiększany przez przeszkody stwarzane przez ludzi".

Wcześniej wobec obecnej bezprecedensowej sytuacji prezydent Syrii Baszar al-Asad zgodził się na otwarcie na trzy miesiące dwóch dodatkowych przejść granicznych z Turcją, aby ONZ mogła dostarczać przez nie pomoc humanitarną ofiarom kataklizmu. Przez jedno z nich we wtorek przejechał pierwszy transport z pomocą Narodów Zjednoczonych.

Hans Kluge, dyrektor regionalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na Europę poinformował na briefingu we wtorek, że dostarczenie trudnej do oszacowania pomocy 26 milionom ludzi z obu stron granicy będzie wymagało "gigantycznych wysiłków". Zwrócił również uwagę na zagrożenia zdrowotne, które mogą wystąpić w związku z zimnem, niemożnością zachowania zasad higieny i ryzykiem wystąpienia chorób zakaźnych.

Epicentrum trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8, które w nocy z 5 na 6 lutego nawiedziło południowo-wschodnią Turcję i północną Syrię, znajdowało się w tureckiej prowincji Kahramanmaras. Liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła już 41 tys., a z niektórych szacunków wynika, że ofiar może być nawet dwukrotnie więcej.

Niszczycielskie trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii

W poniedziałek 6 lutego w środkowo-południowej Turcji doszło do potężnego trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8. Wstrząs, którego epicentrum znajdowało się w prowincji Kahramanmaraş, wystąpił o godzinie 2:17 czasu polskiego (godz. 4:17 czasu lokalnego) na głębokości 17,9 km.

Do 12 lutego zarejestrowano ponad 2,1 tys. wstrząsów wtórnych, z których najsilniejszy miał magnitudę 7,5 - doszło do niego nieco ponad 9 godzin po głównym trzęsieniu ziemi. Kataklizm doprowadził do katastrofalnych zniszczeń na kilkusetkilometrowym odcinku od syryjskiego miasta Hama do tureckiego Diyarbakır.

Liczba ofiar śmiertelnych w Turcji i Syrii przekroczyła już 41,1 tys. - ponad 35,4 tys. osób straciło życie w Turcji, a co najmniej 5,7 tys. w Syrii. Łącznie rannych zostało ponad 120 tys. osób. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan poinformował, że z regionu dotkniętego trzęsieniem ziemi wyjechało już ponad 2,2 mln osób.