34 osoby - w tym czterej członkowie kierownictwa kopalni - odpowiedzą za naruszenie przepisów i uchybienia, które według nadzoru górniczego miały związek z ubiegłoroczną katastrofą w kopalni "Wujek-Śląsk". 18 września w wybuchu metanu zginęło tam 20 górników, a ponad 30 zostało rannych.

O decyzjach nadzoru górniczego poinformował dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego (OUG) w Katowicach Jerzy Kolasa. Postępowanie OUG jest niezależne od trwającego równolegle śledztwa prokuratury. Jak dotąd nie postawiła ona nikomu zarzutów w związku z katastrofą.

Sankcje OUG dotyczą naruszenia konkretnych przepisów bhp, ale urząd nie przesądza, na ile przyczyniło się to do katastrofy i śmierci górników. Taka ocena leży w gestii prokuratury i sądu.

Według komisji badającej przyczyny tragedii w kopalni, do katastrofy przyczyniły się m.in. niewystarczająca wentylacja, zły stan urządzeń, nieprawidłowości w organizacji pracy i profilaktyce. Komisja oficjalnie poinformowała o tym już w końcu marca. Dalsze postępowanie OUG, które służyło zastosowaniu sankcji wobec winnych nieprawidłowości, trwało kolejnych kilka miesięcy. Wciąż nie zakończyło się wobec trzech osób.

W toku postępowania inspektorzy OUG przesłuchali 159 osób, niektóre z nich wielokrotnie. W grupie podejrzanych o wykroczenia znalazło się 36 osób, jednak dwie z nich zginęły w katastrofie. Ostatecznie postępowanie objęło 34 osoby, w tym cztery osoby z kierownictwa kopalni, 13 pracowników wyższego dozoru, 12 pracowników dozoru średniego, czterech pracowników fizycznych i inspektora bhp.

W sierpniu OUG zdecydował o zastosowaniu wobec 10 osób najpoważniejszych sankcji, jakie leżą w gestii nadzoru górniczego - to zakaz wykonywania określonych czynności w ruchu zakładu górniczego na okres od roku do dwóch lat. Oznacza to, że ukarane osoby muszą odejść ze stanowisk. W górnictwie często nazywa się to "śmiercią zawodową".

Tego typu sankcje objęły jedną osobę kierownictwa kopalni, cztery osoby z dozoru wyższego i pięciu pracowników dozoru średniego. Wobec trzech dalszych osób: dwóch z kierownictwa i jednej z dozoru, postępowania nadal są w toku; powodem są czasochłonne procedury administracyjne - poinformował dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach Jerzy Kolasa.

Postępowanie wobec pozostałych 21 osób zakończyło się już wcześniej wysłaniem wniosków do Sądu Rejonowego w Rudzie Śląskiej.

Z decyzji OUG zadowoleni są przedstawiciele działających w kopalni związków zawodowych. Te decyzje to naturalna konsekwencja ustaleń specjalnej komisji Wyższego Urzędu Górniczego, która wyjaśniała okoliczności tragedii. Uchybienia były zbyt poważne, by winni mogli uniknąć sankcji. Liczymy, że osoby, które nie wykonywały obowiązków, jak należy, przestaną pełnić funkcje - oświadczył szef Solidarności w kopalni Piotr Bieniek.

Do zapalenia i wybuchu metanu w kopalni doszło 18 września ubiegłego roku, 1050 metrów pod ziemią. W dniu wypadku zginęło 12 górników, ośmiu kolejnych zmarło w następnych dniach w szpitalach. Ranne zostały 34 osoby - 25 ciężko, dziewięć lekko. Ostatni poszkodowani opuścili Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich w listopadzie ubiegłego roku.