Trwa świetna passa 108. w rankingu tenisistek Shelby Rogers, która została ćwierćfinalistką turnieju French Open w Paryżu. Amerykanka, która 15 lat temu była dziewczynką od podawania piłek, po raz pierwszy w karierze awansowała do najlepszej "ósemki" Wielkiego Szlema.

Trwa świetna passa 108. w rankingu tenisistek Shelby Rogers, która została ćwierćfinalistką turnieju French Open w Paryżu. Amerykanka, która 15 lat temu była dziewczynką od podawania piłek, po raz pierwszy w karierze awansowała do najlepszej "ósemki" Wielkiego Szlema.
Shelby Rogers /ETIENNE LAURENT /PAP/EPA

Rogers w niedzielę pokonała rozstawioną z numerem 25. Rumunkę Irinę-Camelię Begu 6:3, 6:4. Dotychczas najlepszym wynikiem w Wielkim Szlemie zawodniczki, która w październiku skończy 24 lata, była trzecia runda. Do tego etapu dotarła raz - w ubiegłorocznym US Open. W pozostałych występach kończyła występ na drugiej fazie lub przegrywała mecz otwarcia.

To naprawdę niesamowity moment dla mnie. Zawsze marzyłam o tym, ale nie jestem pewna, czy myślałam, iż jest to możliwe - zaznaczyła w pomeczowym wywiadzie, podczas którego łamał się jej głos i pojawiły łzy wzruszenia.

Zawodniczka z USA przyznała, że jest bardzo emocjonalną osobą.

Sto procent łez, cały czas. Smutna, szczęśliwa, głodna, czytająca książkę, oglądająca film. W moim przypadku płyną one bardzo łatwo. Nawet jak widzę w telewizji reklamę promującą adopcję zwierząt, to trzeba zmienić kanał, bo nie jestem w stanie wytrzymać bez płaczu -
dodała szczerze.

Rogers jest najniżej notowaną ćwierćfinalistką French Open od 2012 roku, gdy w najlepszej "ósemce" była Jarosława Szwedowa z Kazachstanu. W ostatnich 30 latach tylko pięć zawodniczek miało gorszą pozycję w rankingu od Amerykanki.

W drodze do ćwierćfinału pokonała ona m.in. dwie znane Czeszki - rozstawioną z "10" Petrę Kvitovą i Karolinę Pliskovą (17.). Jej kolejną rywalką będzie znajdująca się w dobrej formie Hiszpanka Garbine Muguruza, turniejowa "czwórka".

Nie mam nic do stracenia. Nie czuję presji - zaznaczyła Rogers.

Z jej sukcesu cieszą się m.in. organizatorzy turnieju WTA w Charleston. Na jednym z portali społecznościowym wstawili zdjęcie Rogers sprzed 15 lat, gdy pracowała jako dziewczynka od podawania piłek podczas tej imprezy. Dowód na to, że marzenia się spełniają - podpisano fotografię.

(mal)