Roger Federer stawia pod znakiem zapytania swoje przyszłe występy w Londynie. W środę Szwajcar został pokonany przez Huberta Hurkacza w ćwierćfinale wielkoszlemowego Wimbledonu.

Roger Federer, który w sierpniu skończy 40 lat, wygrał 20 imprez wielkoszlemowych, w tym rekordowe wśród mężczyzn osiem razy Wimbledon. W środę jednak lepszy od niego okazał się młodszy o 16 lat Polak, który zwyciężył 6:3, 7:6 (7-4), 6:0.


Sądziłem, że mam dobrą szansę na wejście w mecz. Czułem, że jeśli utrzymam podanie, to zyskam szanse przy drugim serwisie rywala i dobrze poradzę sobie w wymianach oraz poprowadzę je po swojej myśli. Ale miałem kłopoty już na wczesnym etapie pierwszego seta. Czułem, że nie mogę złapać rytmu przy własnym podaniu. Stawiałem siebie w zbyt wielu trudnych sytuacjach i nie wykorzystywałem swoich szans - analizował Szwajcar.

Jak dodał, powinien był lepiej spisać się w tej odsłonie.

Oczywiście, zasługą rywala jest, że to wykorzystał. Musiałem znaleźć sposób, by wygrać jakoś drugą partię, ale tie-break był brutalny - po pierwszych sześciu piłkach było 2-4, a potem grałem pod wiatr. Wiedziałem, że to nie będzie dla mnie dobre. Potem było 0:2 w setach, on był na fali i sprawy się skomplikowały. Pod koniec był zdecydowanie lepszy i zasłużył na zwycięstwo - podsumował.

Uwielbiany przez miejscową publiczność Federer mógł liczyć tradycyjnie na gorący doping.

Było mi ciężko. Te ostatnie kilka gemów, kiedy czujesz, że już tego nie odrobisz. Nie jestem zbytnio przyzwyczajony do takiej sytuacji, zwłaszcza tutaj. Publiczność była niesamowita, owacja była fantastyczna. Kocham to. Dlatego wciąż gram. Miło było dziś widzieć pełne trybuny. Niestety, osoby na nich zasiadające obejrzały moją porażkę w trzech setach. Jestem bardzo wdzięczny za całe wsparcie, które otrzymałem tu przez te wszystkie lata. Dziś znów było wyjątkowo, ale Hubert zagrał naprawdę świetnie - zaznaczył.

Jeden z dziennikarzy spytał Federera, czy możliwe, iż był to jego ostatni występ na londyńskiej trawie.

Nie wiem, naprawdę nie wiem. Muszę to wszystko przemyśleć. Moim celem zawsze było zagranie jeszcze jednego Wimbledonu. Pierwotnie dotyczyło to poprzedniego roku. To się nie wydarzyło, a poza tym przyszła pandemia. Udało mi się w tym sezonie i bardzo się z tego cieszę. Teraz turniej się skończył, więc musimy usiąść i omówić to. Daję sobie na to kilka dni. Pewnie porozmawiamy trochę jeszcze dziś - w zależności od tego, jak będę się czuł, a potem znów za kilka dni - zastrzegł.

Jak dodał, nie podjął jeszcze także finalnej decyzji co do występu w zbliżających się igrzyskach w Tokio.

Słynny gracz z Bazylei w poprzednim sezonie przeszedł dwie operacje kolana. Związana z tym przerwa w grze trwała ponad rok.