Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa poinformowała, że katastrofa rosyjskiego samolotu pasażerskiego na Synaju była spowodowana "aktem terroru". "Rosja znajdzie terrorystów w każdym miejscu kuli ziemskiej i ukarze ich" - powiedział Władimir Putin.

Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa poinformowała, że katastrofa rosyjskiego samolotu pasażerskiego na Synaju była spowodowana "aktem terroru". "Rosja znajdzie terrorystów w każdym miejscu kuli ziemskiej i ukarze ich" - powiedział Władimir Putin.
Prace na miejscu katastrofy /panchaoyue /PAP/EPA

W październiku, lecący z Szarm el-Szejk w Egipcie do Petersburga samolot rosyjskich linii czarterowych Metrojet rozbił się na półwyspie Synaj 24 minuty po starcie. Katastrofy nie przeżył nikt z 224 pasażerów i członków załogi.

Na częściach wraku maszyny wykryto ślady materiałów wybuchowych obcej produkcji - twierdzi dyrektor  FSB Aleksandr Bortnikow.

Rosja znajdzie terrorystów w każdym miejscu kuli ziemskiej i ich ukarze - tak wyniki śledztwa skomentował rosyjski prezydent. Jak dodał Władimir Putin, działania rosyjskiego lotnictwa w Syrii zostaną nasilone, by "rozbójnicy" zrozumieli, że zemsta jest nieunikniona.

Według FSB, przyczyną katastrofy był wybuch ładunku domowej roboty o sile rażenia odpowiadającej do 1 kg trotylu.

Gigantyczna nagroda za pomoc

FSB poinformowała, że za informacje o osobach mogących mieć związek z zamachem wyznaczono nagrodę wysokości 50 mln dolarów. Odpowiedzialność za zamach wzięło na siebie Państwo Islamskie. Eksperci z rożnych krajów od początku przypuszczali, że na pokładzie samolotu mogło dojść do eksplozji ładunku wybuchowego umieszczonego w luku bagażowym jeszcze na lotnisku w Szarm el-Szejk.

6 listopada Kreml poinformował, że Władimir Putin zgodził się z rekomendacją Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego (NAK) i zdecydował o zawieszeniu wszystkich rosyjskich połączeń lotniczych z Egiptem. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow twierdził jeszcze wtedy, że decyzja nie oznacza, iż Rosja przychyla się do "teorii zamachu terrorystycznego".

Od 14 listopada rosyjska Federalna Agencja Transportu Lotniczego (Rosawiacja) wydała zakaz latania do Rosji samolotów egipskich linii lotniczych Egypt Air. Egipski przewoźnik obsługiwał połączenie Kair - Moskwa.

Putin ściga terrorystów

Władimir Putin, któremu FSB Aleksandr Bortnikow złożył raport z wyników śledztwa, powiedział, że terrorystów należy znaleźć i ukarać bez względu na to, gdzie się obecnie znajdują. Powinniśmy uczynić to bez stosowania przedawnienia, poznać ich wszystkich imiennie. Będziemy ich szukać wszędzie, gdziekolwiek by się ukryli. Znajdziemy ich w dowolnym miejscu planety i ukarzemy - podkreślił prezydent Rosji,.

Jak dodał, "Rosja nie po raz pierwszy styka się z barbarzyńskimi przestępstwami terrorystycznymi, najczęściej bez żadnych widomych przyczyn, zewnętrznych czy wewnętrznych, jak to miało miejsce w Wołgogradzie pod koniec 2013 r. Nikogo i niczego nie zapomnieliśmy". (W Wołgogradzie w dwóch atakach terrorystycznych, których obiektami były dworzec kolejowy i miejski trolejbus, zginęły wówczas 34 osoby, a 105 zostało rannych).

Według Putina akt terroru na pokładzie airbusa należy do najkrwawszych. Zabójstwo naszych ludzi na Synaju - to jedno z najkrwawszych przestępstw pod względem liczby ofiar. Nie będziemy wycierać łez płynących z duszy i serca. Pozostanie to z nami na zawsze. Nie przeszkodzi nam to jednak znaleźć i ukarać przestępców" oświadczył Putin na naradzie dotyczącej wyników śledztwa ws. przyczyn katastrofy samolotu. Prezydent Rosji polecił nasilić działania rosyjskiego lotnictwa w Syrii, by przestępcy zrozumieli, że zemsta jest nieunikniona. Zaapelował do MSZ Rosji, by poprosiło partnerów o pomoc w poszukiwaniu i ukaraniu winnych.

Będziemy działać na podstawie artykułu 51. Karty Narodów Zjednoczonych, przewidującego prawo państwa do samoobrony - powiedział Putin. Uprzedził, że "wszyscy, którzy spróbują pomagać przestępcom, powinni wiedzieć, że następstwa tych prób całkowicie ich obciążą".

Egipt: Zatrzymano dwie osoby ws. katastrofy rosyjskiego samolotu

Dwóch pracowników egipskiego lotniska w Szarm el-Szejk zostało zatrzymanych w związku z toczącym się śledztwem w sprawie katastrofy rosyjskiego samolotu pasażerskiego, który rozbił się na Synaju - poinformowała agencja Reutera. Powołuje się ona na relacje dwóch anonimowy przedstawicieli służb bezpieczeństwa.

Jest siedemnastu zatrzymanych, dwóch z nich jest podejrzewanych o pomoc tym, którzy podłożyli bombę w samolocie w Szarm el-Szejk - powiedział Reuterowi jeden z rozmówców.

Po godzinie od pojawienia się tych doniesień, rosyjski TASS poinformował, że egipskie MSW zaprzecza, że w sprawie katastrofy zatrzymano dwóch pracowników lotniska w Egipcie.

Kilka godzin później szef egipskiego MSW Magdi Mohammed Abd el-Ghafar oświadczył, że Egipt weźmie pod uwagę rosyjską tezę o podłożeniu bomby. Podkreślił jednak, że nie ma obecnie dowodów na działalność przestępczą.

Minister spraw wewnętrznych zaznaczył, że jeśli trwające śledztwo wykaże błędy w procedurze bezpieczeństwa, które miały wpływ na katastrofę rosyjskiego samolotu pasażerskiegom, to winni zaniedbań zostaną ukarani.

Jak dotąd nie ma dowodów na zaniedbania w kwestii bezpieczeństwa - oświadczył el-Ghafar.