Polskie siatkarki przegrały z Japonią 2:3 w meczu dziewiątej kolejki Ligi Narodów. To szósta porażka drużyny Jacka Nawrockiego w turnieju. W kolejnym spotkaniu, w sobotę, biało-czerwone zmierzą się z Brazylijkami.
Polki zafundowały sobie we wtorek trzeci z rzędu pięciosetowy pojedynek: po zwycięstwie nad Kanadą 3:2 i porażce z Holandią 2:3 teraz, trochę na własne życzenie, uległy Japonii 2:3.
Trener Jacek Nawrocki konsekwentnie rotuje składem, dając odpocząć swoim liderkom - i trudno się temu dziwić, bowiem spotkanie z Japonią było już dziewiątym w ciągu 15 dni. Tym razem na boisku zabrakło Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej i Malwiny Smarzek-Godek, zaś od początku spotkania na parkiecie pojawiła się Magdalena Stysiak, która w ostatnich dwóch meczach grała znacznie mniej.
Stysiak rozegrała znakomite spotkanie, brylowała przede wszystkim w ofensywie, zdobywając w całym meczu 35 punktów. Jej udane akcje napędzały polski zespół, choć brakowało w ataku drugiej zawodniczki, która również wzięłaby na swoje barki ciężar gry. Samej Stysiak przytrafił się zaś także poważny błąd: w tie-breaku przy stanie 14:15 zawodniczka nadepnęła przy ataku linię trzeciego metra i sędziowie odgwizdali koniec spotkania.
Polki nie zagrały porywającego meczu, słabo serwowały i przy szybkiej grze Japonek nie były w stanie postawić skutecznego bloku. Azjatki jednak również popełniały błędy, w końcówkach setów brakowało im chłodnej głowy. W pierwszej partii w kluczowych momentach najpierw dotknęły siatki, a chwilę później zaatakowały poza boisko. W drugiej odsłonie wygrywały już 20:18, ale wówczas Stysiak kończyła prawie każdą piłkę.
Przez niemal cały trzeci set Japonki utrzymywały niewielką przewagę, ale po akcji z kontry Stysiak Polki traciły zaledwie jeden punkt. Tym razem Azjatki utrzymały prowadzenie, choć wygrały dopiero za trzecim setbolem.
Biało-czerwone mogły jednak zamknąć pojedynek w czterech setach: w końcówce czwartej odsłony, po akcjach Martyny Łukasik i Stysiak, było 22:21 dla polskiego zespołu. Przy stanie 24:23 dla Japonii Polki miały w górze dwie piłki, którymi mogły doprowadzić do wyrównania, ale w odpowiedzi najskuteczniejsza w drużynie rywalek Sarina Koga obiła nasz blok.
W tie-breaku sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Po akcji Łukasik przy prowadzeniu biało-czerwonych 10:9 sędziowie aż dwukrotnie analizowali atak na wideo. Ostatecznie "odnaleźli" blok Japonek i przyznali punkt Polkom, które tym samym zwiększyły przewagę (11:9). Po chwili był jednak remis 12:12, bowiem podopieczne Nawrockiego miały kłopot z odbiorem zagrywki.
Przy pierwszym meczbolu rozgrywająca Julia Nowicka ryzykownie kiwnęła, ale pomysł się opłacił. Błąd Stysiak w ataku zakończył jednak spotkanie.
Teraz siatkarki będą miały trzy dni przerwy, a do rywalizacji wrócą w sobotę. Polska zmierzy się wówczas z Brazylią.