Michał Kubiak ocenił, że niemieccy siatkarze nie są w najwyższej formie, ale przestrzega przed lekceważeniem ćwierćfinałowych rywali Polaków w mistrzostwach Europy. "Mają naprawdę wysokiej klasy zawodników" - zaznaczył kapitan biało-czerwonych.

Polacy idą przez czempionat Starego Kontynentu jak burza. W sześciu spotkaniach stracili zaledwie seta - w pierwszym meczu grupowym. Pięć kolejnych zakończyło się ich zwycięstwem 3:0, z czego w 16 partiach rywale nie byli w stanie przekroczyć granicy 20 punktów. Tak było m.in. w każdej odsłonie sobotniego pojedynku 1/8 finału z Hiszpanami.

Każdy mecz w tej imprezie to dla nas poważny sprawdzian. Wierzcie mi, to, że te mecze tak wyglądają, to jest tylko nasza zasługa i naszej dobrej gry. Spotkanie z Hiszpanami było ewidentnie meczem Wilfredo Leona. Wszystko czego się dotknął, zamieniał w złoto. Zagrał fenomenalne spotkanie - zagrywką punktował niemiłosiernie, w ataku się nie mylił. Mam nadzieję, że wszyscy będziemy grać tak samo dobrze jak on w sobotni wieczór - zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami Kubiak.

Przyznał, że w pierwszym secie pojedynku z ekipą z Półwyspu Iberyjskiego mistrzowie świata mieli trudności ze skończeniem akcji. W tej odsłonie rywale pięć razy zatrzymali ich blokiem.

Na początku mieliśmy trochę problemów. Nowa hala, inaczej ustawione trybuny, inaczej wyglądała sprawa oświetlenia podczas piątkowego treningu, a inaczej w dniu meczu. Te rzeczy mają wpływ. Ale najważniejsze, że potrafiliśmy opanować emocje. Jeśli chodzi o te pięć bloków, to myślę, że wpływ miała osoba trenera Hiszpanów, który w Olympiakosie Pireus pracował z Fabianem Drzyzgą i zna go dobrze. Nasz rozgrywający też zaczął niekonwencjonalnie, bo dużo grał środkiem. Mnóstwo rzeczy mogło się złożyć na słabszy początek. Najważniejsze, że wygraliśmy 3:0 - podsumował przyjmujący biało-czerwonych.

Halę Omnisport w Apeldoorn w sobotni wieczór wypełnili niemal w całości wyłącznie polscy kibice. Stworzona przez nich atmosfera zrobiła wrażenie na wszystkich. Swoich sympatyków chwalili także po raz kolejny podopieczni Vitala Heynena.

To jest niesamowite, sześć tysięcy ludzi na trybunach. Jak staliśmy na boisku i rozmawialiśmy między sobą, to nie było nic słychać. Musieliśmy podchodzić do kolegi na centymetry i krzyczeć mu do ucha, by się skomunikować, bo w odległości dwóch metrów czy metra nie było nic słychać. Cieszymy się bardzo. Nikt inny na świecie w męskiej siatkówce nie ma takich kibiców jak my. Miejmy nadzieję, że w poniedziałek będzie tak samo - podkreślił Kubiak.

Jak dodał, szybkie zwycięstwo nad Hiszpanami stało się historią tuż po zakończeniu meczu i trzeba o nim jak najszybciej zapomnieć.

W poniedziałek gramy bardzo ważny mecz z Niemcami. Nie są w najwyższej formie, ale w tej drużynie grają naprawdę fenomenalnej klasy zawodnicy i na pewno musimy być ostrożni. Nie możemy Niemców zlekceważyć. Musimy wyjść maksymalnie skoncentrowani, a będzie dobrze - ocenił.

Kapitan Polaków widział w transmisji na żywo tylko fragment pojedynku srebrnych medalistów poprzedniej edycji ME w 1/8 finału, który odbył się w sobotnie popołudnie w Apeldoorn. Pokonali oni Holendrów 3:1.

Widziałem tylko seta, bo na tyle pozwolił nam plan zajęć przed naszym meczem. Oglądałem na... nie powiem jakim urządzeniu, bo nie zapłacono mi za reklamę. A na poważnie, Niemcy nie grali fantastycznie. Przy naszej dobrej grze możemy naprawdę wygrać to spotkanie. Nie chcę mówić, że łatwo, bo nie. Mają przecież naprawdę wysokiej klasy zawodników - Gyorgy Grozer, Denis Kaliberda, Lukas Kampa, Marcus Boehme - to są zawodnicy, którzy potrafią grać w siatkówkę. Miejmy nadzieję, że ich gra "nie zaskoczy" w poniedziałek. A nawet jeśli, to uważam, że mamy argumenty, żeby się im przeciwstawić - zapewnił doświadczony przyjmujący.

Poniedziałkowy mecz Polska - Niemcy w ćwierćfinale mistrzostw Europy rozpocznie się o godz. 20.