Specjalnie wyznaczony trzygwiazdkowy generał będzie podejmował w imieniu NATO decyzje o ewentualnym zestrzeleniu cywilnych samolotów, które mogą dostarczać broń do Libii - dowiedziała się korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Generał będzie jeszcze meldować o sprawie do ONZ.

Sojusz będzie mógł użyć siły wobec każdego, kto naruszy embargo na broń lub zakaz lotów. Dotyczy to także rebeliantów nieatakowanych dotychczas przez koalicję pod przewodnictwem Francji.

Pilot samolotu Mirage czy F-16, biorącego udział w operacji NATO, nie będzie mógł samodzielnie podjąć decyzji o ewentualnym zestrzeleniu cywilnego samolotu z bronią dla Libii. Musi być jednak duża pewność, poparta informacjami wywiadowczymi, że broń na pokład podejrzanego samolotu cywilnego została załadowana, a samolot zmierza w kierunku Libii.

Pilot będzie próbował zmusić samolot do lądowania, by można było sprawdzić, co znajduje się na jego pokładzie. Gdy maszyna nie posłucha poleceń decyzję podejmie trzygwiazdkowy generał. Generał będzie jeszcze meldować o sprawie do ONZ. To jednak on podejmie ostateczną decyzję o zestrzeleniu samolotu.

Sytuacja politycznego zwierzchnictwa NATO jest jasna. To Rada Północnoatlantycka na szczeblu ambasadorów lub ministrów będzie odpowiadać politycznie za użycie siły.

Francja jest jednak innego zdania. Paryż podkreśla, że kierownictwo będzie należało do grupy kontaktowej. W skład grupy mają wchodzić kraje NATO i państwa biorące udział w operacji np. kraje arabskie.

Jeden z dyplomatów Sojuszu przyznał, że Francja została pozbawiona kierowniczej roli i musi wyjść z twarzą z tej sytuacji. Dlatego NATO przyjęło do wiadomości jej jednostronną deklarację o grupie kontaktowej. Nie było jednak żadnej decyzji w tej sprawie. Grupa kontaktowa może jedynie coś sugerować czy doradzać.

Spotkanie grupy odbędzie się jutro w Londynie. Weźmie w nim udział szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.