Libijscy powstańcy chcą ustanowić demokrację parlamentarną w miejsce długotrwałych rządów Muammara Kadafiego - przyznał jeden z ich liderów. Odrzucił tym samym obawy Zachodu przed islamskim ekstremizmem.

Libijczycy jako całość - a jestem jednym z nich - chcą demokracji, a nie dyktatury, nie trybalizmu i nie rządów opartych na przemocy i terroryzmie - powiedział wiceszef powstańczej Narodowej Rady Libijskiej Abdel Hafiz Ghoga w wywiadzie udzielonym agencji Associated Press.

Ruch powstańczy staje w obliczu pytań o swój charakter i cele ze strony wielu państw zachodnich, które prowadzą operację nad Libią - pisze agencja AP. Podkreśla, że dotychczasowe operacje powietrzne nie wystarczyły, by zapewnić przewagę rebeliantom nad oddziałami Kaddafiego i zachodni przywódcy rozważają, czy następnym krokiem nie powinno być zbrojenie rebeliantów.

Szef Komisji Wywiadu Izby Reprezentantów Mike Rogers powiedział telewizji NBC, że w szeregach powstańców mogą istnieć wpływy Al-Kaidy, dlatego zanim pomyśli się o dozbrajaniu rebeliantów, kierowana przez NATO kampania koalicji przeciwko Kaddafiemu powinna być prowadzona z rozwagą.

Wskazując na znaczenie islamu dla libijskiego społeczeństwa Ghoga podkreślił, że w Libii nie ma miejsca dla wyznaniowego państwa islamskiego. Nie zaakceptujemy radykalizmu, terroryzmu czy dyktatury - powiedział przedstawiciel powstańców dodając, że chcą oni państwa demokratycznego, opartego na systemie wielopartyjnym.